Tylko jeden samochód zalicza nowe testy czystości spalin - Aston Martin Vantage
Od przyszłego roku zmienią się zasady testowania samochodów pod względem spalania i czystości spalin. Nadal jednak będą to kontrole laboratoryjne. Brytyjsko-amerykańska organizacja Emissions Analytics od 5 lat przeprowadza próby według własnego programu, najbardziej zbliżonego do warunków realnych. Spośród kilkuset przetestowanych modeli tylko jeden zaliczył je bez kłopotów.
Sportowy model Astona Martina jest jedynym spośród sprawdzonych według nowej metodologii modeli, jaki w teście "realnym" zmieścił się w deklarowanym przez producenta poziomie spalania oraz emisji substancji toksycznych. W próbach przeprowadzonych przez Emissions Analytics standardowym "odchyleniem" od oficjalnych danych były wyniki o ok. 30 proc. przekraczające deklarowane wartości. Vantage nie tylko uzyskał wyniki zgodne z podawanymi przez producenta, ale nawet jego spalanie okazało się nieco niższe od deklarowanego.
- Obecnie przeprowadzane, oficjalne pomiary według systemu NEDC (New European Driving Cycle) są realizowane w laboratorium - mówi Nick Molden, dyrektor zarządzający EA. - Nie odzwierciedla to zatem realnych warunków pracy silników, poddawanych przy normalnej jeździe zmiennym obciążeniom. Patrząc na skutki afery VW są zwyczajnie nic nie warte. Procedura WLTP (World Harmonized Light Vehicle Procedure) jest lepsza, ale również przeprowadza się ją w sztucznych warunkach. My dokonujemy pomiarów w realnym ruchu.
EA opracowało program testowy oparty na pokonywaniu rzeczywistej trasy przez testowany model. Pozwala to uzyskać wyniki najbardziej zbliżone do warunków w jakich auto jest na co dzień eksploatowane. Specjalne urządzenia pomiarowe są podłączone bezpośrednio do wydechu samochodowego i ze spalin odczytują zawartość substancji toksycznych oraz obliczają poziom zużycia paliwa. Organizacja dotychczas przetestowała 800 różnych modeli na rynku europejskim, a w planach jest zbudowanie bazy dotyczącej ponad 60 tys. modeli samochodów.
- Producenci mają tak zaawansowane technologie, że nadal będą mogli programować swoje auta pod kątem testów w systemie WLTP - dodaje Molden. Oni nie kłamią w tym względzie. Po prostu przygotowują swoje konstrukcje tak, by odpowiednio przeszły egzamin. Niestety jest to odległe od rzeczywistości.
Emission Analytics przeprowadza za każdym razem czterogodzinny test drogowy, pozwalający na uzyskanie kompletnych danych dotyczących jakości spalin i apetytu na paliwo w przypadku każdego z modeli. Organizacja ujawnia metodologię sprawdzianu, ale jego szczegóły są objęte tajemnicą, uniemożliwiając jakiekolwiek, wcześniejsze przygotowanie auta do testu. Wyniki są ogólnodostępne na stronie equaindex.com, pozwalając na porównanie danych deklarowanych przez producenta z realnymi.
W badaniach przeprowadzonych w ciągu ostatnich dwóch lat, jedynie jeden model - Aston Martin Vantage Coupe, z silnikiem benzynowym 4,7 l pomyślnie przeszedł całą procedurę testową. Najgorszy wynik z największą rozbieżnością w stosunku do oficjalnych danych producenta odnotowano w przypadku BMW X5M. Według nich samochód miał zużywać średnio 11.3 l/100 km, podczas gdy w teście średnio zadowalał się wynikiem 18 l/100 km. Proporcjonalnie większa od deklarowanej była także emisja substancji trujących.
źródło: Telegraph/opracowanie: Borys Czyżewski