Światła i remonty
Ostatni fragment dedykuję wyjątkowo nie kierowcom, a pracownikom służb miejskich, odpowiedzialnym za działanie sygnalizacji świetlnej. Minęła północ. Skrzyżowanie przed szkołą, do której o tej godzinie raczej nikt nie chodzi. Czerwone światło pali się od dwóch minut. Jestem zmęczony, chcę do domu, ale nie mogę - muszę oglądać puste ulice. Znajoma sytuacja?
Liczba skrzyżowań ze źle działającą sygnalizacją świetlną, szczególnie w nocy, lecz również za dnia, jest olbrzymia. Co to za inteligentny system ruchu, skoro jadąc główną arterią z przepisową prędkością w linii niemal prostej, na co drugiej sygnalizacji muszę stawać? Wszyscy tracimy czas, pieniądze na paliwo, a urzędnicy nic sobie z tego nie robią.
Druga sprawa - remonty. Rozumiem Euro 2012, też czekam z niecierpliwością na tę imprezę. Ale dlaczego wszystkie modyfikacje ulic są wykonywane w jednym czasie i tej samej okolicy? I połowa miasta pozostaje nieprzejezdna... Ja do pracy jeżdżę teraz dwa razy dłużej, niż kilka miesięcy temu, bo nie mam alternatyw objazdu. Przewidywanie, tego uczą na kursach ekojazdy, zajęciach z szachów i wielu innych kursach z różnych dziedzin. Niestety, nie wszyscy są pojętnymi uczniami.
Maksymilian Tomaszewski
sj/mw/mw