Waleczny jak samuraj
Skoro góry i górki nie robią na nim żadnego wrażenia, spróbujemy czegoś trudniejszego. Stromy zjazd wiedzie prosto do ogromnej, szerokiej i głębokiej kałuży. Zjeżdżamy z impetem w dół i... nic. Zamarzła, a Jimny jest, w przeciwieństwie do wielkich terenówek, za lekki by skruszyć lód. Gdybyśmy przedzierali się przez niezamieszkane tereny, niewątpliwie byłoby to zaletą. Dobrze wiedzieć, że naszym autkiem nie wpadniemy tak łatwo w żadną pułapkę. Na liście prób pozostało jeszcze trawersowanie mocno nachylonych zboczy i jazda w głębokich koleinach. Niektóre okazują się być dla Jimny’ego za głębokie, ale to nie jest problem. Przejedziemy szczytami kolein. Gdybyśmy podróżowali dużą terenówką, na niektórych odcinkach zabrakłoby nam „pobocza”.