W ciągu najbliższych miesięcy z naszego kraju mają zniknąć stacje paliw Statoil - informuje Dziennik Gazeta Prawna. Norweskiej marce nie udało się uzyskać w naszym kraju zadowalającego udziału w sprzedaży „płynnego złota”.
Wiele wskazuje na to, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy 354 rozsiane po Polsce stacje Statoil zostaną sprzedane. Nie będzie to oczywiście oznaczało ich zniknięcia, a jedynie przejęcie. Tak zakończy się trwająca blisko dwadzieścia lat obecność w Polsce norweskiej marki. Stacjom Statoil nadano wizerunek nieco bardziej ekskluzywnych i choć ceny przy dystrybutorach nie zawsze przewyższały w znaczący sposób te u konkurencji, naszych rodaków nie udało się przekonać do tankowania pod znakiem żółtej kropli. Jak wylicza Dziennik Gazeta Prawna, sieci udało się uzyskać w Polsce tylko 5 proc. rynku paliw, podczas gdy na Łotwie udział ten wyniósł 27 proc.
Dla porównania, Shell dysponuje w Polsce 374 stacjami paliw, a BP blisko 450. Jeśli zaś chodzi o udział w rynku detalicznym, Lotos, który dysponuje tylko 370 stacjami paliw, może pochwalić się 8 proc. sprzedaży. Oczywiście nikt nie jest w stanie wytrzymać porównania z polskim gigantem – Orlenem. Na koniec 2011 r. dysponował on 1 756 stacjami paliw, które zapewniły mu udział na poziomie 32 proc.
Zniknięcie stacji Statoil ma być związane z planami inwestycyjnymi kanadyjskiego właściciela punktów sprzedaży paliw tej marki działających w Polsce. Spekuluje się, że firma Couche Tard zamierza kupić w Niemczech sieć stacji Exxon Mobil i będzie potrzebowała na ten cel środków finansowych. Kto kupi polskiego Statoila? Wiadomo już o zakusach Orlenu i Lotosu. Niewykluczone jednak, że do gry o stacje paliw rozsiane w 200 miastach włączy się rosyjski Łukoil.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
tb/