Sprzedaje jądro, żeby kupić Nissana
Zakup samochodu nie jest tani i wymaga poświęceń. Jednak w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wymarzonym autem sportowym wiele osób jest w stanie zrezygnować z różnych rzeczy. Nikt chyba jednak nie podszedł to tematu tak ekstremalnie jak Mark Parisi, który postanowił sprzedać jądro, aby zdobyć fundusze na zakup sportowego Nissana 370Z.
Amerykanin zdecydował się na sprzedanie swojego jądra na cele naukowe. Jak sam tłumaczy, zgodnie z cennikiem za takie poświęcenie otrzyma 35 000 dolarów. Nissan 370Z bez opłat i podatków w USA kosztuje 29 990 dolarów (prawie połowę taniej niż w Polsce), a to oznacza, że Mark bez problemu będzie mógł kupić swój wymarzony samochód.
Tylnonapędowe coupe pod maską ma silnik V6 o pojemności 3,7 l, który produkuje 328 KM. Japoński samochód zapewnia świetne osiągi (5,3 s do „setki” i ograniczona elektronicznie prędkość maksymalna 250 km/h), jak również wiele przyjemności z jazdy, nie ma co do tego wątpliwości. Pytanie tylko czy warty jest takiego poświęcenia? Raczej niewielu mężczyzn zgodziłoby się na taką zamianę.
Z jednej strony można powiedzieć, że skoro pan Parisi sprzedaje jedno jądro, to przecież zostaje mu drugie. Pojawia się jednak dylemat moralny, czy takie sprzedawanie „nadmiarowych” organów to dobry sposób finansowania życiowych przyjemności? Jedno jest pewne. Często się mówi, że szybkie sportowe samochody mają kierowcy pomóc w uzupełnieniu braków między nogami. W tym przypadku będzie to pewne.
sj, moto.wp.pl