Sprawne auto za 2 tysiące? Czemu nie!
Wydaje się niemożliwe a jednak. Za 2 tysiące złotych można kupić naprawdę ciekawe auto. Wybraliśmy dla Was samochody nietuzinkowe, które całkiem nieźle jeżdżą i co najważniejsze, do których wciąż można znaleźć części zamienne w rozsądnych cenach.
Za niewielką sumę też można zostać właścicielem auta
Wydaje się niemożliwe a jednak. Za 2 tysiące złotych można kupić naprawdę ciekawe auto. Wybraliśmy dla Was samochody nietuzinkowe, które całkiem nieźle jeżdżą i co najważniejsze, do których wciąż można znaleźć części zamienne w rozsądnych cenach. I wcale nie są to wyłącznie relikty minionego systemu.
Daewoo Lanos
Pod koniec lat 90. na polskim rynku pojawił się Daewoo Lanos. Kilka miesięcy po światowej premierze rozpoczęła się produkcja tego modelu w warszawskich zakładach FSO. Od 1997 do 2008 Lanos wytwarzany był w Polsce ze znaczkiem Daweoo, a pod koniec produkcji sygnowany logo FSO.
W ofercie dostępny był jako trzy i pięciodrzwiowy hatchback oraz klasyczny sedan. Karoseria wbrew pozorom została skutecznie zabezpieczona przed korozją. Bezwypadkowe egzemplarze nie mają problemu z rdzawym nalotem, przynajmniej przez pierwszych kilka lat eksploatacji.
Wnętrze zapewnia wystarczający komfort dla czterech dorosłych osób. Niestety, jakość zastosowanych plastików nie powala na kolana, a tworzywa często piszczą i skrzypią w czasie jazdy. Ale uwaga to przecież dwudziestoletnie auto. Na pokładzie koreańskiego auta kompaktowego znajdziemy elektrycznie sterowane przednie szyby, manualną klimatyzację i fabryczne radio. Do napędu najlepiej nadają się silniki 1.5 i 1.6 o mocy 86, 100 i 106 KM. Na rynku wtórnym wciąż trafiają się sztuki od pierwszego właściciela. Najlepiej szukać tych, produkowanych w Korei.
Daewoo Matiz
Kolejna propozycją koreańskiej marki to Matiz. Miejski przebój lat 90. odziedziczył po swoim poprzedniku (Tico) wiele elementów mechanicznych. Pięciodrzwiowe nadwozie zaprojektowane przez Giugiaro nawet po latach może się podobać. Niestety, wzorem starszego Tico, także Matiz boryka się z szybko postępującą korozją nadwozia. Rdzewieją zarówno bezwypadkowe sztuki, jak i egzemplarze pokolizyjne.
Wnętrze oferuje komfortowe warunki do transportu czterech osób. Większość egzemplarzy jest ubogo wyposażona, tylko czasami spotkamy elektryczne sterowane szyby przednie, fabryczne radio oraz dwie poduszki powietrzne.
Niewielkie auto produkowane było w latach 1998-2007. Do wyboru mamy dwie proste jednostki napędowe. Wariant podstawowy 0.8 o trzech cylindrach i mocy 51 KM. To konstrukcja znana z Tico - silnik jest bardzo oszczędny, wytrzymały i co najważniejsze tani w eksploatacji. Niewiele większą moc zapewnia silnik czterocylindrowy 1.0 (64 KM). Każda jednostka współpracuje z pięciobiegową przekładnią manualną, czyniąc z Matiza idealne urządzenie do przemieszczania się w ruchu miejskim. Minusy? W trasie będzie przeszkadzać kiepskie wyciszenie kabiny i spore zużycie paliwa.
Polonez Caro
Skromny budżet pozwoli nam również na kupno innego pojazdu. Dość nietypowgo, bo w zasadzie ocierającego się o miano klasyka. 2 tysiące złotych w zupełności wystarczy na Poloneza Caro lub niezbyt urodziwego sedana Atu. Ten pierwszy produkowany był od 1993, natomiast Atu zaczął zjeżdżać z taśm montażowych w 1994 roku.
Niezależnie od nadwozia, Polonez oferuje przestronną i kiepsko wykonaną kabinę - należy być gotowym na wszechobecne i irytujące trzaski, piski w czasie jazdy. Z drugiej jednak strony, otrzymujemy godne warunki jazdy dla czterech osób wraz z pokaźnym bagażem.
W przypadku polskiego auta, temat dodatkowego wyposażenia praktycznie nie występuje. Najpopularniejszym źródłem siły napędowej był czterocylindrowy silnik 1.6 o mocy 81-87 KM. Jednostka wzorowo współpracuje z prostymi instalacjami gazowymi, co mocno obniża koszty użytkowania paliwożernego samochodu. Co ważne, nadal z łatwością dostaniemy części zamienne w przystępnych cenach. Największym wrogiem Caro jest rdza, więc warto szukać garażowanego egzemplarza. Jeśli jednak kupimy sztukę w niezłym stanie i zatroszczymy się o nią. Po kilku latach jej wartość z pewnością wzrośnie.
Fiat Cinquecento
W latach 90. wielką popularnością cieszył się flagowy miejski produkt koncernu Fiat. Polacy zakochani we włoskiej motoryzacji wręcz masowo kupowali Cinquecento. Produkowany od 1991 do 1998 model otrzymał trzydrzwiowe, jednobryłowe nadwozie. W bezwypadkowych, garażowanych egzemplarzach problem korozji występuje rzadko.
Wnętrze zapewnia komfortowe warunki jazdy dla dwóch osób, gdyż podróż na kanapie do przyjemnych nie należy. O pojemnym bagażniku możemy zapomnieć. W schowku za fotelami nie zmieści się nawet pełnowymiarowe koło zapasowe. Do napędu Cinquecento najlepiej nadają się nieco mocniejsze silniki czterocylindrowe 0.9 i 1.1 dysponujące mocą 41-55 KM, co całkowicie wystarczy do sprawnego poruszania się w miejskich rewirach. Oczywiście, ceny wszystkich, nawet oryginalnych części zamiennych są śmiesznie niskie, zaś znalezienie mechanika doskonale znającego model nie będzie problemem.
Peugeot 205
Mocno okrojony budżet wcale nie oznacza poszukiwań tylko i wyłącznie nudnych samochodów rodzimej produkcji. Jednym z ciekawszych modeli mieszczących się w budżecie jest Peugeot 205. Miejska ikona motoryzacji produkowana była w latach 1983-1998 jako trzy i pięciodrzwiowy hatchback oraz kabriolet z miękkim dachem. Nas interesują tylko dwie pierwsze odmiany z łatwością mieszczące na pokładzie cztery osoby.
Po względem wyposażenia dodatkowego nie możemy liczyć na zbyt wiele. Czasami trafiają się egzemplarze z elektrycznie sterowanymi szybami czy szyberdachem, ale to raczej rzadkość. Materiały zastosowane do wykończenia wnętrza dobrze znoszą wieloletnią eksploatację. 205 pod względem trwałości mechanicznej prezentuje się niemal wzorowo. Proste rozwiązania konstrukcyjne zapewniają niskie koszty bieżących napraw, nawet tych poważnych. Do napędu Peugeota najlepiej nadają się benzynowe silniki 1.1, 1.4 i 1.6 generujące odpowiednio 60, 75-80, 105 KM.
Suzuki Swift II
Pamiętacie serialowy hit - "Magdę M". Tytułowa bohaterka jeździła miejskim, zwinnym autem, któremu urody odmówić nie można. Okazuje się, że po latach dwa tysiące złotych wystarczą, by wsiąść właśnie do Suzuki Swifta II generacji Auto produkowane było 1989 do 2004 roku. W ofercie japońskiego producenta znajdował się trzy i pięciodrzwiowy hatchback, niezbyt urodziwy sedan oraz produkowane do 1996 roku cabrio.
Z zewnątrz Swift wygląda nawet dzisiaj atrakcyjnie, gorzej jest w środku. Przedział pasażerski wykończono używając tworzyw sztucznych wyjątkowo niskiej jakości, przez co całość po latach w czasie jazdy wydaje niepokojące dźwięki. Nie zachwyca także oferowana przez Swifta przestrzeń, wygodnie podróżować będą tylko dwie osoby. Kanapę lepiej traktować jako miejsce awaryjne.
Suzuki przekonuje do siebie przede wszystkim trwałymi i dopracowanymi rozwiązaniami technicznymi. Stosowane silniki benzynowe są proste i łatwe w serwisowaniu, zaś części zamienne dostaniemy praktycznie w każdym sklepie motoryzacyjnym. W palecie jednostek napędowych znajdziemy czterocylindrowe silniki o pojemnościach 1.0, 1.3 i 1.6 dysponujące mocą 56, 68-101 i 75 KM. Polecamy szczególnie ten 1.3.
Kia Shuma
Obecnie producenci koreańskich pojazdów rywalizują z europejskimi koncernami jak równy z równym. Nie było to jednak takie oczywiste jeszcze kilkanaście lat temu. Od 1997 do 2004 roku w ofercie Kii znaleźć mogliśmy kompaktowy model Shuma. Azjatycki przedstawiciel segmentu C dostępny był jako klasyczny sedan lub funkcjonalny liftback, zachwycający pojemnym bagażnikiem. Jak przystało na leciwe auto z Półwyspu Koreańskiego, Shuma wykończona została masą tandetnego tworzywa, które skrzypi i piszczy w czasie jazdy. Dobra wiadomość jest jednak taka, że po latach tworzywa przestały pachnieć jak chińskie trampki.
W niektórych egzemplarzach trafia się pełna elektryka, fabryczne radio, a nawet manualna klimatyzacja. Niestety, mocną stroną modelu nie jest zabezpieczenie antykorozyjne oraz dostępność części zamiennych. W znalezieniu używanych elementów poszycia nadwozia nie pomoże nikła popularność modelu.
Pozytywnie zaskakują za to benzynowe jednostki napędowe, wzorowane na konstrukcjach chociażby Mazdy sprzed lat. I to jest najlepszy element Shumy. 4-cylindrowe 1.5, 1.6 i 1.8 generują odpowiednio 88, 101, 110-114 KM.
Audi 80 B3
W naszym zestawieniu nie może zabraknąć niemieckiej motoryzacji. Dlatego ostatnia propozycja dotyczy produkowanego w latach 1986-1991 Audi 80 B3. Istotnie, zakup tak leciwej konstrukcji może wydawać się niezbyt trafnym posunięciem, z drugiej jednak strony dostajemy gwarancję pancernej mechaniki, wzorowej dostępności części zamiennych i namiastkę yoountimera.
W naszym zasięgu finansowym pozostaje Audi wyłącznie z klasycznym, czterodrzwiowym nadwoziem typu sedan. Kabina mieści w komfortowych warunkach czteroosobową załogę, niekiedy oferując jej elektrycznie sterowane szyby, szyberdach, czy seryjne nagłośnienie. O dodatkach takich jak klimatyzacja możemy zapomnieć. Prawdziwym zaskoczeniem są materiały wykończeniowe niemal bez szwanku znoszące dziesięciolecia użytkowania. Wielu egzemplarzom do pełnego blasku wystarczy jedynie gruntowne pranie i sprzątanie wnętrza.
Pod maską 80 B3 najlepiej sprawują się silniki 1.6, 1.8 i 2.0 oddające do dyspozycji kierowcy 70-102, 75-112, 113-137 KM. Warto wziąć pod uwagę ten model z jeszcze jednego powodu - jego ceny powoli zaczynają rosnąć, a egzemplarzy w dobrym stanie więcej nie będzie.
Piotr Mokwiński