Słynne i ciekawe karawany
Karawan towarzyszy ludzkości od wieków, ale bardziej oficjalne wzmianki o ozdobnych wozach z konnym zaprzęgiem, służących do transportu zmarłych do miejsca ich pochówku, pojawiły się na początku XX w. Z czasem, wraz z rozwojem motoryzacji, konie zastąpiły auta. Teraz to już raczej wyrafinowane limuzyny, które kosztują setki tysięcy złotych i wyposażone są w szereg mechanizmów oraz udogodnień, niezbędnych podczas ceremonii pogrzebowej. Oto kilka najciekawszych konstrukcji, jakie pojawiły się w naszej, nowoczesnej historii.
Stylowo w ostatnią drogę
Karawan towarzyszy ludzkości od wieków, ale bardziej oficjalne wzmianki o ozdobnych wozach z konnym zaprzęgiem, służących do transportu zmarłych do miejsca ich pochówku, pojawiły się na początku XX w. Z czasem, wraz z rozwojem motoryzacji, konie zastąpiły auta. Teraz to już raczej wyrafinowane limuzyny, które kosztują setki tysięcy złotych i wyposażone są w szereg mechanizmów oraz udogodnień, niezbędnych podczas ceremonii pogrzebowej. Oto kilka najciekawszych konstrukcji, jakie pojawiły się w naszej, nowoczesnej historii.
Cadillac Miller-Meteor 1964
To auto zapamiętała chyba cała Ameryka.To ten śnieżnobiały Cadillac przetransportował ciało prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego ze szpitala w Dallas na lotnisko.
Samochód kilka lat temu trafił na aukcję, gdzie został sprzedany za 160 tys. dolarów i trafił w prywatne ręce.
Zupełnym zbiegiem okoliczności jest to, że w masowej pamięci Caddy Miller-Meteor nieco mocniej zapisał się swym odrobinę późniejszym modelem, z roku 1959. Był nim ambulans Ecto-1, którym podróżowali bohaterowie filmu Ghostbusters.
Austin Princess Limousine
Ten karawan także należy do historii popkultury. Poznają go wszyscy, którzy oglądali film "Imagine" Johna Lennona i Yoko Ono. Lennon kupił go w 1971 r. i przez ponad 12 miesięcy auto należało do lidera Beatlesów. Później samochód pojawił się na aukcji w domu Sotheby's, łącznie z kompletem dokumentów wypełnionych i podpisanych przez Lennona. Pojazd zmienił właściciela za sumę ponad 300 tys. funtów.
Cadillac XTS
Cadillac od lat jest za oceanem jednym z najpopularniejszych modeli w przemyśle funeralnym. Koncern GM dostarcza komponenty i podzespoły niezbędne firmom zewnętrznym do budowy tych specjalistycznych pojazdów, ma je również w "fabrycznej" ofercie. Z karawanów Cadillaca w swojej ostatniej drodze korzystali m.in bokser Muhammad Ali, pierwsza dama Nancy Reagan, oraz aktor James Gandolfini.
Auta kosztujące od 60 tys. dolarów w górę są wyposażone m.in. w silniki V6, napęd na przednie koła lub 4x4, system kamer, rozdzielny układ klimatyzacyjny i wzmocnione zawieszenie z systemem automatycznego samopoziomowania.
Jaguar Wilcox Hearse
Większość producentów luksusowych limuzyn dostarcza niezbędne podzespoły firmom zewnętrznym, specjalizującym się w produkcji karawanów. Taką ofertę mają m.in. Mercedes, BMW, Volvo Opel, Ford i Jaguar. W Wielkiej Brytanii dwór królewski i oficjele korzystają z aut przygotowanych przez firmę Wilcox, bazującą przede wszystkim na ofercie Daimlera i Jaguara.
Takie samochody brały więc udział w pogrzebach Królowej Matki, Lady Diany oraz Margaret Thatcher. Wszystkie są ręcznie wytwarzane, wyposażane zgodnie z zamówieniem. Po skompletowaniu specyfikacji jest podawana ich cena, ale zwykle nie schodzi poniżej 100 tys. funtów.
Lincoln Continental 1976
To swego czasu dosyć popularny i niezbyt wyrafinowany karawan, ale akurat ten egzemplarz miał okazję zapisać się w historii. Mimo, że jest przejawem "amerykańskiej imperialistycznej kultury ucisku człowieka przez człowieka", to jednak był towarzyszem ostatniej drogi, w jaką wyruszyło słońce Korei Północnej - Kim Dzong Il. Co prawda azjatycki dyktator był fetyszystą marki Mercedes-Benz, jednak najwyraźniej, nawet wszechmocnej władzy ludowej Korei nie udało się na czas zorganizować jednego z najpopularniejszych w Europie karawanów.
Mercedesy pojawiły się oczywiście w kondukcie pogrzebowym satrapy, udało mu się bowiem za życia zgromadzić, ku chwale swojego narodu, całkiem słuszną kolekcję aut tej marki.
Maserati Quatroporte i Chryser 300 M
To z kolei dwa pojazdy, które wryły się w naszą pamięć, bowiem transportowały ciała pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, ofiar tragicznej katastrofy samolotu TU-154 w Smoleńsku.
Oba samochody, specjalnie na uroczystości pogrzebowe w Krakowie, zostały sprowadzone z Włoch. Firma, która je kupiła, zapłaciła za nie ok. milion złotych. Pogrzebowe Quattroporte to zresztą rarytas na światowym rynku, bowiem firma zajmująca się budową takich aut wykonała zaledwie 4 takie Maserati.
Rolls Royce Phantom
Na świecie jest szereg firm specjalizujących się w zabudowie pojazdów, ale pojedyncze z nich, oferują prawdziwe unikaty. Jedną z nich jest włoska Biemme Special Cars, która niedawno zaprezentowała karawan na bazie modelu Rolls Royce Phantom. Pojazd ma po przebudowie 7 m. długości, a twórcy użyli około 600 dodatkowych elementów. Karoseria została wykonana głównie z aluminium, pod maską pracuje V12 o pojemności 6,75 l i mocy 453 KM. Cena to ponad 500 tys. euro.
Trike Funerals
Miłośnicy jednośladów czasami mają taką niechęć do samochodów, że nie wyobrażają sobie zajęcia miejsca w nich nawet po śmierci. Naprzeciw ich potrzebom wychodzi brytyjska manufaktura Trike Funerals, która buduje karawany motocyklowe.
Specjalistyczny pojazd jest napędzany zupełnie samochodowym silnikiem, bo jednostką 1,8 T z palety Volkswagena. Część transportowa wykonywana jest z użyciem najwyższej klasy materiałów, m.in. specjalnie wzmacnianego drewna orzechowego i wysokogatunkowej stali tak, by - jak zapewnia firma - można było udźwignąć motocyklistę każdych rozmiarów.
Motorcycle Hearse LTD
Kolejna, brytyjska firma, jaka specjalizuje się w budowie karawanów dla motocyklistów. W ofercie ma specjalne przyczepy motocyklowe (wzorowane także na tych, jakie onegdaj były ciągnięte na pogrzebach przez zaprzęgi konne), jak i w formie sidecarów (wózków bocznych).
Pojazdy można kupić bądź wynająć na czas uroczystości. Komplet z kierowcą to jednorazowy wydatek 550 funtów, plus koszty eksploatacyjne.
Bededamerne Rustvogncyklen
Kto kocha rowery bardziej niż Holendrzy? Wychodzi na to, że Duńczycy. Bowiem to w Kopenhadze można wybrać się w swoją ostatnią podróż pojazdem napędzanym siłą mięśni. Naturalnie już nie swoich, ale ktoś z bliskich może mieć niepowtarzalną okazję przejażdżki na cmentarz z głównym bohaterem ceremonii na ramie.
Pomysł jest w zasadzie rozwinięciem popularnych tam rowerów towarowych. Wpadła na niego pani Sille Kongstad, która we współpracy z lokalnym serwisem rowerowym, zbudowała unikatowy karawan. Po prezentacji pojazdu, jaka miała miejsce w parku Tivoli, pani Kongstad dostała dziesiątki zapytań o możliwość kupienia lub wynajęcia jej karawanu.