To najszybsza seryjnie produkowana Octavia w historii. Ma dwulitrowy, turbodoładowany silnik, szperę przy przedniej osi, felgi o wzorze przywodzącym na myśl Lamborghini, a także typową dla Skody ponadprzeciętną funkcjonalność. Występuje w dwóch wersjach nadwoziowych, a cenowo wypada korzystniej od Forda Focusa ST, czy Seata Leona ST Cupry. W tej wersji nigdy nie stanie się produktem masowym, jednak potrafi skutecznie podwyższyć poziom adrenaliny, także na torze wyścigowym.
Względem klasycznej odmiany RS o mocy 220 koni mechanicznych, różnice w wyglądzie znajdziemy przede wszystkim we wzorze aluminiowych obręczy oraz czerwonych zacisków hamulcowych. Reszta elementów pozostaje wspólna dla obu wersji. RS 230 ma ponadto niewielki spojler na klapie bagażnika (w wersji liftback), utrzymany w czerni grill z wydatnym logo producenta, a także czarne listwy wokół szyb. Z tyłu obie odmiany nadwoziowe wyróżniają niezależne, trapezoidalne końcówki układu wydechowego. Całość uzupełniają 19-calowe obręcze ze stopów lekkich z oponami w rozmiarze 225/35.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ * Wewnątrz panuje klimat typowy dla usportowionych wersji Skody. Projektanci zdecydowali się jedynie na kilka akcentów o sportowym charakterze. Pokryte skórą fotele wyprofilowano nieźle, choć w bardzo ciasnych zakrętach brakuje solidnego trzymania na boki. Siedzisko jest natomiast odpowiednio długie, a elektryczna regulacja z pamięcią ustawień pomoże szybko dopasować właściwe położenie.
Dobrze w dłoniach leży trójramienna, wielofunkcyjna kierownica, podobnie jak lewarek manualnej skrzyni biegów (w opcji 6-stopniowe DSG). Miejsca w dwóch rzędach wystarczy dla czterech dorosłych (268 cm rozstawu osi). Bagażnik rodzinnego kombi zmieści rekordowe 610 litrów, a po złożeniu asymetrycznego oparcia aż 1740 litrów. Żaden z konkurentów nie może poszczycić się takim wynikiem.
Poza przestrzenią, Skoda dobrze wypada w kwestii materiałów wykończeniowych i liczby standardowych oraz opcjonalnych udogodnień. Większość tworzyw zastosowanych w kabinie jest miękka w dotyku, a spasowanie nie pozostawia wiele do życzenia. Przejrzysta deska rozdzielcza wygląda identycznie, jak w pozostałych wersjach. W standardzie dostaniemy pełną elektrykę, tempomat, komputer pokładowy i sportowe fotele (podgrzewanie to dodatkowy koszt 800 zł), ale dopłacić musimy za nawigację (2600 zł). Zdecydowani warto, bo zaawansowany system multimedialny jest kompatybilny z zewnętrznymi nośnikami pamięci, ma wbudowany dysk twardy, a także umożliwia połączenie nawigacji z Google Earth. W katalogu znajdziemy też panoramiczne okno dachowe (kombi), układ automatycznego parkowania, a także wydajne nagłośnienie z subwooferem w bagażniku.
RS 230 skrywa pod maską dwulitrowe TFSI o mocy 230 koni mechanicznych przy 4700 obr./min i 350 Nm dostępnych w przedziale 1500-4600 obr./min. Benzynowy motor możemy połączyć z 6-stopniowym, dwusprzęgłowym automatem lub manualną przekładnią o takiej samej liczbie przełożeń. Auto do setki przyspiesza w 6,7 sekundy (0,2 s lepiej od 220-konnego RS-a), a maksymalnie rozpędza się do 250 km/h. Aby przenieść spory moment obrotowy na przednią oś i zapobiec niepotrzebnym stratom przy uślizgu, do pracy zaprzęgnięto elektroniczną szperę skutecznie rozdzielającą moment między kołami. O ile na publicznych drogach rzadko kiedy z niej skorzystamy, o tyle na torze okaże się bardzo pomocna. Przekonaliśmy się o tym nieopodal Bratysławy na torze Slovakia Ring.
Do dyspozycji otrzymaliśmy obie wersje nadwoziowe sprzęgnięte z manualnymi oraz automatycznymi przekładniami. Mimo mniejszej niż u konkurentów mocy, jak na nacechowany sportem kompakt przystało, auto bardzo sprawnie radziło sobie zarówno na prostych, jak i w ciasnych zakrętach. Jednak nie dynamika, a trakcja przykuła naszą uwagę. Przedni napęd w połączeniu z elektronicznie sterowanym mechanizmem różnicowym gwarantował na suchej nawierzchni optymalny kontakt opon z podłożem, a układ kierowniczy posłusznie reagował na polecenia kierowcy. Do tego dobry rozkład masy sprawiał, że w dynamicznie pokonywanym zakręcie samochód zachowywał się neutralnie.
Słowa pochwały należą się też dwusprzęgłowej skrzyni. DSG szybko redukuje i pozwala uzyskać minimalnie lepsze czasy względem ręcznej przekładni. Dość twarde zawieszenie w połączeniu z niskoprofilowymi oponami naciągniętymi na dziewiętnastocalowe felgi gwarantuje pewność prowadzenia na równej niczym stół stolarski nawierzchni, jednak na dziurawych drogach wprowadza irytującą nerwowość. Spalanie przy maksymalnym obciążeniu silnika wyniosło około 20 litrów na 100 km. Na leniwie pokonywanej trasie zejdziemy poniżej 8 litrów.
119 750 złotych trzeba zapłacić za liftbacka z manualną, 6-biegową skrzynią. Dopłata do kombi wynosi 5 tysięcy. Ceny za odmianę z DSG zaczynają się od 127 750 złotych (132 950 kombi). RS 230 z uwagi na dość sztywne zawieszenie daje nieco więcej frajdy od 220-konnej RS-ki i znacznie lepiej wygląda. Sprawdzi się także jako rodzinny samochód, choć warto wówczas wybierać równe drogi.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl