Trwa ładowanie...

Skandynawski rzeźnik - Saab 9-3 Turbo X

Skandynawski rzeźnik - Saab 9-3 Turbo X
d3htws1
d3htws1

Nawet poranny wyjazd po bułki może być przygodą, gdy masz pod maską 280 KM (dostępne przy 5500 obr./min.), dysponujesz momentem obrotowym 400 Nm (przy 2150 - 4500 obr./min.) oraz napędem na wszystkie koła z aktywnym dyferencjałem eLSD. Działa, jak narokotyk. Jest czarny, jak Batman i nazywa się X. Turbo X. Wyprodukowano tylko 2000 egzemplarzy. Jeździliśmy jednym z 35, które oficjalnie zamówiono na polski rynek.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Saab 9-3 doczekał się topowej, limitowanej wersji z silnikiem 2.8 V6 Turbo i napędem XWD. Z pomocą 20 czujników komputer gromadzi w każdej sekundzie 100 informacji o siłach działających na auto oraz położeniu pedału gazu i ruchach kierownicy. Dzięki temu napęd przekazywany jest do tych kół, które w danej chwili są w stanie przyjąć najwięcej mocy. Gdy jedziesz spokojnie, masz właściwie do czynienia z autem przednionapędowym. Gdy gwałtownie przyspieszasz - 80% momentu obrotowego trafia na tylną oś.

* GALERIA ZDJĘĆ * To nie wszystko. Jest jeszcze mechanizm eLSD, czyli elektronicznie sterowany układ różnicowy o zwiększonym tarciu wewnętrznym. Działa na tylnej osi i jeśli trzeba – przerzuci większość momentu obrotowego na koło, które ma w danej chwili najwięcej przyczepności. Całości dopełnia sztywne zawieszenie, obniżone w stosunku do zwykłego Saaba 9-3 o 10 mm i system samopoziomowania tylnej osi. W przednim zawieszeniu zastosowano hydroformowaną ramę pomocniczą. Z tyłu - niezależne, 4-wahaczowe zawieszenie i także ramę pomocniczą.

d3htws1

Zobacz, jak jeździ Saab 9-3 Turbo X!

Czytaj dalej Elektroniczny system XWD rozdziela moment nie tylko pomiędzy osiami, ale także niezależnie, między tylnymi kołami. Proporcje podziału siły napędowej na przód i tył stale się zmieniają. Tylny dyferencjał przekazuje do 40 procent momentu pomiędzy półosiami.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Podczas ciasnych nawrotów na tylne zewnętrzne koło zostaje dostarczone więcej mocy. Dzięki temu można znacznie sprawniej pokonywać szybkie wiraże. Skutecznie zapobiega to również zjawiskom nad- i podsterowności, ale gdy przyciskiem w desce rozdzielczej włączymy tryb sportowy, elektroniczny układ kontroli trakcji pozwoli kierowcy na chwilę zapomnienia i jazdę w poślizgach.

Mocny silnik i sprawny układ przeniesienia napędu byłyby niczym bez dobrego układu hamulcowego. Z przodu zamontowano tarcze o średnicy 345, a z tyłu – 292 mm. Hamulce Saaba Turbo X są odporne na zjawisko fadingu, co sprawdziliśmy, wielokrotnie hamując „do zera” z wysokich prędkości. Efekt? Tylko wizualny. Świecące czerwienią tarcze, ale wciąż wysoka skuteczność.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Opony 235/45 na 18-calowych felgach w połączeniu ze sztywnym zawieszeniem sprawiają, że każdy ruch kierownicy to natychmiastowa reakcja samochodu. Zębatkowa przekładnia kierownicza z hydraulicznym wspomaganiem, jak przystało na samochód sportowy wymaga tylko 2,75 obrotu, między skrajnymi położeniami.

d3htws1

* ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ * Niestety, koła na niskoprofilowych oponach bezceremonialnie informują, że nie ma u nas zbyt wiele gładkiego asfaltu. Auto podskakuje na nierównościach, a „śpiący policjanci” i wysokie krawężniki są największymi wrogami znajdującego się blisko ziemi przedniego spoilera, który w testowanym pojeździe nosił już ślady bliskich kontaktów z przeszkodami.

Turbo X był oferowany z dwoma rodzajami skrzyń biegów: manualną i automatyczną. Ta ostatnia psuje nieco przyjemność jazdy, zmieniając biegi dość powolnie. Co prawda kierowca ma możliwość manualnej zmiany sześciu przełożeń z pomocą łopatek, wbudowanych w kierownicy lub dźwignią, ale niewiele to pomaga.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Samochód budzi się do życia dopiero w trybie sportowym. Wtedy zmiana biegów odbywa się narowiście i przy wysokich obrotach, ale z powodu połączenia z automatem - mocny przecież silnik, częściowo traci swój wigor.

d3htws1

W środku na kierowcę i pasażerów czekają sportowo wyprofilowane siedzenia z dodatkowymi podparciami w całości pokryte czarną skórą. Panele na drzwiach, schowku pasażera i konsoli środkowej pokryto włóknem węglowym. Wskaźnik ciśnienia powietrza w turbosprężarce jest repliką oryginalnych zegarów Saaba 900 Turbo. Po przekręceniu kluczyka w stacyjce, umieszczonej tradycyjnie dla Saaba - pomiędzy fotelami, na centralnym wyświetlaczu pojawia się komunikat: „Ready for take off” (czyli „Gotów do startu”). Atrakcją jest system audio Saab Infotainment od firmy Bose z 6,5-calowym, dotykowym wyświetlaczem, nawigacją i 10 głośnikami o łącznej mocy 300 W oraz funkcją „Centerpoint”, pozwalającą na idealne dopasowanie balansu głośników.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Spora moc i dobre osiągi wiążą się z niemałym zużyciem paliwa. W trakcie testu nie udało nam się zejść poniżej średniej 12-13 l/100 km. Nie było za to problemu z uzyskaniem spalania na poziomie 15-16 l/100 km, a górna granica to 18 l/100 km. Jeśli kogoś stać na częste tankowanie znacznych ilości paliwa, wrażenia na nim nie powinna też zrobić cena, która w podstawowej wersji Saaba Turbo X wnosiła 197 800 zł. Długa lista dodatków pozwalała zbliżyć ją do granicy 250 tys. zł.

* ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ * Turbo X jest spadkobiercą klasycznych Saabów z lat 70’ i 80’. Dostępny tylko w kolorze czarnym, nazwanym przez producenta: „Jet Black”. To dająca dużo radości z jazdy zabawka, ale nie na dziurawe drogi. W pełni wykorzystać możliwości Saaba 9-3 Turbo X można tylko na wyścigowym torze.

Marek Wieliński

d3htws1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3htws1
Więcej tematów