Trwa ładowanie...
28-11-2013 13:59

Seat Leon ST - lepszy niż Golf?!

Seat Leon ST - lepszy niż Golf?!Źródło: Michał Grygier
d2gclap
d2gclap

Nowy Seat Leon ST jest niczym innym jak hiszpańską wersją Volkswagena Golfa Variant, znaczy kombi. Tyle, że jest jednak... zupełnie inny.

To pierwszy raz, kiedy Leon oferowany jest w wersji kombi. Technologicznie jest to oczywiście kopia niemieckiego odpowiednika. Hiszpańscy kucharze otrzymali od Volkswagena doskonały przepis, tyle że przyprawili go na swój sposób. Wykorzystali nieco inne dodatki, kilka charakterystycznych ziół, a wszystko po to, aby auto nabrało indywidualnego charakteru. Pomimo, że w grupie VW wszystko jest właściwie takie samo, to te niuanse powodują, że robi się dość odmiennie. W tym przypadku mamy kilka istotnych różnic... jakich?

Seat do tej pory był w tragicznej sytuacji, marka właściwie wisiała na włosku rynkowego niebytu, i niewiele brakowało, żeby przestała istnieć. Ale istnieje. I ostatnia deska ratunku okazała się być całkiem duża, o niebywałej wyporności, bo wszystko wskazuje na to, że wreszcie Seat odbija się od dna, na którym spędził ostatnie lata. Mamy nową gamę, nowy wygląd. Wszystko przyprawione hiszpańskim temperamentem.

Leon ST, czyli kompaktowa wersja kombi przede wszystkim wygląda inaczej! Inaczej niż Golf, choć znajdziemy charakterystyczne linie bliźniaczej konstrukcji. Inaczej niż Octavia, która także dzieli wiele elementów z nowym Leonem. Od zawsze włodarze koncernu stawiali Seata - podpierając się hiszpańskim charakterem - jako produkt dla lubiących sportowe, dynamiczne emocje. Seaty miały być usportowione i przeznaczone dla specyficznej grupy odbiorców. Nie inaczej jest tutaj - linie są ostre, jeszcze ostrzejsze niż w Octavii czy Golfie. Całość wygląda bardzo dynamicznie, i przede wszystkim atrakcyjnie. Dla wielu jest to najładniejsza propozycja w koncernie VW. I oczywiście wszystko oparte jest o platformę technologiczną MQB. Język stylistyczny poprzedniej generacji nie był przeznaczony dla wszystkich - ludzie albo je uwielbiali, albo nienawidzili. W tym przypadku jest zdecydowanie inaczej, auto zaprojektowano tak, że podoba się właściwie wszystkim. To spora zmiana, i spora zaleta. I to jest to, czego do tej pory
brakowało marce Seat.

d2gclap

Gdy zasiądziemy we wnętrzu, znów się nie zagubimy. To jak wejście do sieciowej restauracji z wielkimi, żółtymi "uszami" serwującej burgery - każda jest nieco inna, ale niezależnie gdzie jest, zawsze doskonale wiemy gdzie co znaleźć, i do czego służy. I tutaj jest podobnie, choć wygląd mimo wszystko nie jest kopią jeden do jednego, to umiejscowienie przełączników i najróżniejszych funkcji jest doskonale znane z Golfa. Mamy bardzo intuicyjne wnętrze, wszystko jest bardzo przemyślane i zgrabnie zaprojektowane. Choć, brakuje szczypty emocji. Tego smaczku, trochę pikanterii. Wydaje się, że nadwozie jest o wiele ciekawsze niż wnętrze. Czegoś tutaj zabrakło. Zresztą, mam jedno przemyślenie. Leon jest tylko nieco gorzej wykonany wewnątrz niż Golf, ale jak sobie uświadomimy, że - subiektywnie, bo subiektywnie - ogólnie wygląda lepiej, a na pewno ciekawiej, a do tego możemy wyposażyć go we wszystkie nowinki znane z innych modeli grupy VW, a co najważniejsze, kosztuje znacznie mniej (ceny zaczynają się od 56 900 zł)
niż Golf, to można się zastanowić, czy w ogóle udawać się do salonu Volkswagena!?

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Miejsca jest sporo, co nie dziwi, bo Volkswagen prawie do perfekcji opanował w autach swojego koncernu wykorzystywać każdy centymetr przestrzeni. I właściwie potrafiąc wyczarowywać tę przestrzeń, i do końca nie wiadomo skąd. W Leonie ST "najważniejszy" jest... bagażnik. Do nadwozia dodano 26 centymetrów długości, a wszystko tuż za tylną osią. Przestrzeń wewnątrz urosła o... 55 procent! Niebywałe. W sumie mamy aż 587 litrów przestrzeni na pakunki. Oznacza to, że spokojnie możemy zabrać w podróż połowę dobytku jaki posiadamy w domu. Także na tylnej kanapie jest dość przepastnie. A po jej złożeniu otrzymujemy już 1 470 litrów. Konkurencja? Jest w tyle. Bardzo. Na przykład świetnie jeżdżący Focus kombi zabierze 111 litrów mniej. Jedynym godnym rywalem z większą przestrzenią jest oczywiście rekordowa Skoda Octavia, ale ta jest na granicy segmentów. Mamy, podobnie jak w czeskiej odmianie, kilka
funkcjonalnych, przemyślanych, choć bardzo prostych gadżetów. To między innymi podwójna podłoga, kanapa która składa się w jednym ruchu czy opcjonalne składanie fotela pasażera, dzięki czemu możecie przewozić przedmioty o długości do 2,6 metra. Całkiem rozsądnie jak na Hiszpana! Można się było spodziewać, że Seat powinien przestawać działać i udawać się na siestę, gdy tylko trafi na niego zbyt wiele promieni słonecznych. A tu niespodzianka. Jest dobrze.

d2gclap

Pod maską nie znajdziemy żadnych niespodzianek. To zestaw doskonale znany z Golfa czy Octavii. Mamy trzy benzynowe silniki TSI (1.2 l 86KM-105KM; 1.4 l 122KM; 1.8 l 180KM). Wolisz tankować diesla? No problemos! Wybór padnie zatem na jeden z silników wysokoprężnych TDI (1.6 l 90KM-105KM; 2.0 l w dwóch wersjach 150KM i 184KM). Mocniejsze odmiany występują w wersji FR, która charakteryzują się bardziej sportowym charakterem. Skoro jesteśmy już przy silnikach, to powiedzmy kilka słów o tym jak Leon ST się zachowuje na drodze. Owszem, kombi waży około 50 kilogramów więcej, w sumie nieco ponad 1200 kilogramów, ale nie wpływa to na jakieś znaczące pogorszenie osiągów. Mało tego, Seat Leon kombi jest najlżejszy w segmencie! Prowadzenie jest zwarte, dokładne, lekkie, bezpieczne i można powiedzieć... volkswagenowskie. Fotele trzymają bardzo dobre, są mocno wyprofilowane i mają sporą regulację, podobnie jak kierownica, co oznacza, że każdy znajdzie optymalną dla siebie pozycję. Mamy też opcjonalny progresywny układ
kierowniczy, który sprawuje się bardzo dobrze, nie doskonale, ale naprawdę mówiąc o nim jako o kompakcie w rodzinnym wydaniu, nie można się do niczego przyczepić. Do wyboru mamy także skrzynię manualną (również bardzo dobra, choć nie wybitna) oraz DSG, które nie zawsze przerzuca przełożenia tak jak chcemy, ale tutaj znów... złego słowa nie można powiedzieć. Działa wzorcowo. Słowem, cały Seat Leon ST jest optymalny. I do tego nieźle wygląda.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Elektronika? Jest, i to całkiem sporo. Mamy wyposażony w radar aktywny tempomat, mamy system badający "martwe pole" w lusterkach, mamy wyczuwanie zmęczenia kierowcy, czytanie znaków. Do tego takie oczywistości jak światła LED, system komunikacji (nawigacja, audio - niestety z ta pierwsza mogłaby być wreszcie lepsza), panoramiczny dach. To może nie jest coś nadzwyczajnego, ale to i tak o wiele więcej niż kiedyś Seat oferował. Opcjonalnie możemy zamówić układ DCC (zmieniający charakterystykę zawieszenia, układu kierowniczego, skrzyni biegów i reakcji na pedał gazu). Dostępny jest również system utrzymywania auta w torze jazdy (Lane Assist). Działa na zasadzie kamer monitorujących położenie względem linii na drodze i w razie zbliżania się do nich, automatycznie koryguje tor jazdy skręcając kierownicą. Niestety, przy dynamicznej jeździe działa zbyt mocno, powodując że auto zachowuje się sztucznie i wręcz przeszkadza. Ale zawsze można go wyłączyć, a zamiast na drogach niższej kategorii, wykorzystywać na
autostradzie czy drogach ekspresowych, gdzie sprawuje się świetnie. Podsumowując - nieco bardziej premium jest w Volkswagenie, nieco inaczej, choć na podobnym poziomie jest w Skodzie. A wszystko sprowadza się właściwie do... wyglądu nadwozia. Wybór należy do klienta. Czym zatem różni się Leon ST od swoich bratanków? Przede wszystkim wyglądem, a wygląda bardzo przyjemnie, niestety, przeważnie na zewnątrz.

d2gclap

Jak zatem wypada jako całość? Seat wreszcie dojrzał. Prawdopodobnie od teraz zacznie się wreszcie sprzedawać, a marka będzie rosnąć w siłę. To niezły wybór dla flotowców, niezły wybór dla klienta indywidualnego. Tańszy niż Volkswagen, niewiele gorzej wyposażony, ale bardzo atrakcyjny i przede wszystkim wreszcie na poziomie swojej czeskiej i niemieckiej rodziny. Hiszpanie podążają dobrą drogą. A dla tych, dla których w tym daniu jest zbyt mało pikanterii, spieszę dodać, że na ostatniej prostej są już prace nad bardzo pieprzną wersją Cupra, odpowiednikiem Golfa GTI! Warto poczekać...

Michał Grygier/ll/moto.wp.pl

d2gclap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2gclap
Więcej tematów