Citroen Saxo 1.1
To typowo miejskie auto zadebiutowało na rynku w 1996 r., a jego produkcję zakończono w 2004 r. Już po trzech latach przeprowadzono lifting karoserii, który nadał autu nowocześniejszy wygląd. 6 tys. zł w zupełności wystarczy na nawet 8-letni egzemplarz. Dzięki temu Citroen Saxo to bardzo ciekawa propozycja w tym segmencie, zwłaszcza jeśli ktoś poszukuje poręcznego, a także komfortowego malucha, np. do dojazdów do pracy.
Saxo występuje jako 3- lub 5-drzwiowy hatchback. Oczywiście, bardziej funkcjonalna jest odmiana z większą liczbą drzwi, ale łatwiejszy dostęp do tylnej kanapy najczęściej przydaje się tylko przy ładowaniu rzeczy, które nie mieszczą się w bagażniku, gdyż i tak tym autem na ogół jeżdżą jedna lub dwie osoby. Warto podkreślić, że kufer jest bardzo pojemny jak na tak mały samochód - 280 l. W egzemplarzach poliftingowych dość przyjemnie prezentuje się wnętrze. Niestety, gdy auto ruszy, można usłyszeć sporo trzasków. Dodatkowo nie wszystkie elementy wyposażenia pokładowego zawsze działają - niektóre rozwiązania, np. regulator prędkości nawiewu, są nietrwałe. Karoseria 8-letniego Saxo może mieć już też pierwsze ogniska korozji, głównie pod bagażnikiem.
Gama jednostek napędowych obejmuje benzyniaki o mocy od 45 do 118 KM (VTS) oraz wolnossącego diesla 1.5 D/57 KM. Ta ostatnia propozycja jest ciekawa ze względu na małe zużycie paliwa (około 4,5 l/100 km), jednak będzie starsza od wersji z silnikiem benzynowym 1.1 przynajmniej o 2 lata, tym samym z pewnością bardziej wysłużona. Polecamy wybór motoru 1.4/75 KM. Dzięki niemu Saxo staje się naprawdę szybkie, a przy tym spali tylko nieznacznie więcej niż odmiana 1.1. Niestety, w przeciwieństwie do innych maluchów spotkamy tu typowe dla Citroena zawieszenie tylne z drążkami skrętnymi i łożyskowanymi wahaczami. Rozwiązanie to jest drogie w naprawie (do 1200 zł), a remont starcza tylko na kolejne 100 tys. km.
Kupując kilkuletnie Saxo, trzeba przede wszystkim sprawdzić stan zawieszenia, bo jego remont może okazać się najdroższy spośród niezbędnych czynności. Poza tym w aucie nie ma niestandardowych rozwiązań, które narażałyby użytkownika na duże koszty. Najczęstsze problemy dotyczą zużycia elementów układu hamulcowego, czasem zawieść może osprzęt elektryczny, np. silnik krokowy wolnych obrotów.
Polecamy w AutoŚwiat.pl:Jazda bez trzymanki, czyli auta z nasłabszymi hamulcami