Z powodu śmierci syna, na starcie 37. edycji Rajdu Dakar zabraknie Jacka Czachora, najbardziej doświadczonego wśród Polaków dakarowca. Czachor na trasie najtrudniejszego rajdu na świecie miał być pilotem Marka Dąbrowskiego.
14-letni Kuba szedł w ślady ojca. Z powodzeniem zaczął startować w zawodach motocrossowych, w październiku tego roku w podwarszawskim Mysiadle wziął udział w zawodach Motocross o Puchar Wójta Lesznowoli. Z trybun swoich synów dopingowali wówczas Jacek Czachor i Marek Dąbrowski.
Po informacji o śmierci syna Czachora w polskiej ekipie panuje przygnębienie. Czachor, najlepszy nawigator w rajdowej reprezentacji Polski w tym roku nie zasiądzie na prawym fotelu Toyoty Hilux i nie będzie pilotował Dąbrowskiego. W piątek Orlen Team poinformował, że w tej wyjątkowej sytuacji Czachora zastąpi Brytyjczyk Mark Powell.
Powell to kierowca cross-country mieszkający od 1982 roku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nigdy wcześniej nie startował w Rajdzie Dakar, ale pustynia nie jest mu obca. Ma doświadczenie z rywalizacji w Katarze oraz Dubaju.
Start Rajdu Dakar odbędzie się 4 stycznia w Buenos Aires. 660 uczestników Dakaru, w tym 15 Polaków będzie miało do pokonania ponad 9 tys. km przez terytoria Argentyny, Chile i Boliwii. Największe nadzieje na dobry wynik polscy kibice wiążą ze startem Krzysztofa Hołowczyca, który mierzy w podium oraz quadowca Rafała Sonika, mającego na swoim koncie już trzecie i drugie miejsce w klasyfikacji końcowej Rajdu. W tym roku spróbuje wygrać, rzucając wyzwanie całej armii - 33 miejscowym quadowcom.
_ Opracował: MR _