Za nami czwarty etap Rajdu Dakar. Niestety rywalizacja na pustyni w Peru jest kontynuowana już bez Krzysztofa Hołowczyca, który na trzecim etapie miał wypadek i musiał się wycofać. Na trasie Nazca - Arequipa pozostali Polacy pokazali się z bardzo dobrej strony.
Trasa czwartego etapu długości 718 km (w tym OS 429 km) prowadziła z Nazca do Arequipy, drugiego co do wielkości miasta w Peru (ok. 800 tys. mieszkańców), położonego na wysokości 2325 m n.p.m. w otoczeniu gór Cordillera Volcanica.
Adam Małysz z Rafałem Martonem do mety dojechali na 18. miejscu. W klasyfikacji generalnej awansowali z 21. na 19. pozycję. Etap wygrał Al-Attiyah, natomiast liderem wśród kierowców pozostaje Peterhansel z przewagą pięciu minut nad Katarczykiem.
- Trochę szkoda, bo zakopaliśmy się na początku odcinka - mówi Adam Małysz cytowany przez serwis autoklub.pl - Na podjeździe było strasznie miękko i wycofałem samochód. Pojechaliśmy dookoła po innych wydmach, lecz okazało się, że tam jest jeszcze bardziej miękko. Zagrzebaliśmy się w towarzystwie buggy. Trzeba było kopać, podkładać szyny. Zajęło nam to jakieś 10 minut i trochę samochodów nas wtedy wyprzedziło - dodaje.
Wśród motocyklistów dobrą jazdę kontynuuje Jakub Przygoński. Polak był dziewiąty, a w generalce utrzymał 10. lokatę. Słabiej wypadają jego koledzy. Jacek Czachor czwarty etap ukończył na 34. pozycji, a Marek Dąbrowski był dopiero 100.
Na pochwały zasłużyli nasi quadowcy. Łukasz Łaskawiec był trzeci za Husseinim i Patronellim. Czwarty na metę przyjechał Rafał Sonik. W klasyfikacji generalnej Sonik jest trzeci, natomiast Łaskawiec piaty.