Jacek Czachor wyruszy na trasę poniedziałkowego, dziewiątego etapu ze stratą blisko 5,5 godziny do lidera - Hiszpana Marca Comy. To efekt dwugodzinnej kary, którą otrzymał polski motocyklista za ominięcie jednego z punktów kontroli przejazdu podczas sobotniego, ósmego etapu.
Kara nie była dla Czachora zaskoczeniem, bowiem już po przyjeździe na metę ósmego etapu mówił, że nie odnalazł jednego z punktów. Nie był zresztą jedyny - decyzją jury dwie godziny dopisano do czasu etapu aż 148 załogom uczestniczącym w rajdzie.
Czachor stracił w niedzielę wysoką czternastą lokatę w klasyfikacji i spadł na 19. miejsce. Dotkliwe kary czasowe spotkały nie tylko tych, którzy popełnili błędy nawigacyjne, ale i zawodników przekraczających dozwoloną prędkość.
Zwycięzca 6. i 7. etapu, chilijski motocyklista Carlo De Gavardo trzykrotnie "namierzony" został przez urządzenia satelitarne, kiedy jechał z prędkością ponad 160, a nawet ponad 170 km/godz i w sumie otrzymał godzinę kary. Zepchnęło go to z trzeciego na piąte miejsce w klasyfikacji i pozbawiło raczej szans walki o końcowe zwycięstwo.