Krzysztof Hołowczyc nie dojechał do mety trzeciego etapu Rajdu Dakar, ale zameldowali się na niej inny Polacy, w tym motocykliści Jakub Przygoński i Marek Dąbrowski oraz startujący na quadzie Łukasz Łaskawiec. - Zaliczyłem parę naprawdę groźnych skoków, na szczęście moje zawieszenie jakoś to przyjęło - opowiadał o trudach napotkanych na trasie Przygoński.
Motocyklista Orlen Team spisał się na trzecim etapie rewelacyjnie. Zajął piąte miejsce i potwierdził swoje miejsce w dakarowej czołówce. W klasyfikacji generalnej "skoczył" aż o 15 pozycji - z 25. na 10. miejsce.
- Goniłem i cały czas wyprzedzałem. Potwornie się kurzyło na początku etapu. Później było kilka tak niebezpiecznych miejsc z wielkimi dziurami, że otwierały mi się szeroko oczy. Zaliczyłem parę naprawdę groźnych skoków, na szczęście moje zawieszenie jakoś to przyjęło. Bezbłędnie nawigowałem i jestem zadowolony - powiedział Przygoński.
Motocyklista wypowiedział się także na temat wypadku "Hołka". - Myślę, że wiem co teraz czuje Krzysiek Hołowczyc, który przy dużej prędkości wyskoczył z 2-3 metrowego uskoku i uderzył w przeciwstawną wydmę. Niejednokrotnie walcząc o wszystko ryzykujemy bardzo wiele. Mam nadzieję, że szybko wydobrzeje - stwierdził.
- Ciężkie pierwsze sto kilometrów. Jechaliśmy po wydmach, u podnóża których rosły twarde rośliny. Przedarcie się przez nie było bardzo niebezpieczne. Jeden ze zjazdów był fantastyczny po względem widoków, trasa wiodła prawie pionową ścianą prosto w stronę oceanu. Było tak stromo, że aż zaciskało uszy - powiedział inny z motocyklistów, Marek Dąbrowski.
- Dzisiejszy etap miał zdecydowanie mniej wydm, za którymi nie przepadam, a więcej płaskiego terenu pozwalającego na rozwinięcie większych prędkości. Tempo było zdecydowanie szybsze niż w poprzednich dniach. Jestem zadowolony z trzeciego czasu, choć oczywiście wynik mógł być jeszcze lepszy - będę nad tym pracował przez kolejne dni. Moja Yamaha spisuje się dobrze, a mechanicy na razie nie mają z nią wiele pracy - powiedział z kolei Łukasz Łaskawiec, który także ma za sobą bardzo udany poniedziałek na Dakarze.
Qadowiec był trzeci na mecie etapu Pisco - Nazca 343 km (OS 243 km) i zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar.