Polskie samochody osobowe

Większość z nas uważa, że ich historia zakończyła się wraz z opuszczeniem murów FSO przez ostatniego Poloneza. W rzeczywistości jednak w Polsce wciąż powstają auta osobowe

Obraz
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta

/ 10Krajowa motoryzacja wciąż żyje

Obraz
© zdjęcie producenta

Polskie samochody? Większość z nas uważa, że ich historia zakończyła się wraz z opuszczeniem murów FSO przez ostatniego Poloneza. W rzeczywistości jednak w Polsce wciąż powstają auta osobowe. Oczywiście można powiedzieć, że rodzą się one w oparciu o podzespoły zagranicznych, renomowanych firm, jednak podobnie było w przypadku polskiej motoryzacji z drugiej połowy XX wieku.

Część z wymienionych tu samochodów to małoseryjne, ekskluzywne pojazdy, inne przeznaczone są do eksploatacji w niecodziennych warunkach. Są też takie, które dopiero przygotowywane są do produkcji, są podejrzewane o bycie niczym więcej niż giełdowym przekrętem, albo też są dziełem pasjonatów, bez szans na rynkowy debiut. Łączy je fakt, że spotkanie ich na drodze należy poczytywać za niezwykłe szczęście.

/ 10Leopard 6 Litre Roadster

Obraz
© zdjęcie producenta

Mielec kojarzony jest raczej z przemysłem lotniczym. Firma Leopard Automobile produkuje tam jednak polski supersamochód. Leopard 6 Litre Roadster został zaprezentowany w 2005 roku jako następca Geparda. Auto o otwartym nadwoziu posiada klasyczne kształty odwołujące się do historii sportowych pojazdów z połowy XX wieku. Aluminiowa karoseria wykonana jest w technologii właściwej dla budowy poszycia samolotów. Podstawę samochodu stanowi rama, a jego sercem jest silnik o pojemności 6,0 l, mocy 405 KM i momencie obrotowym 542 Nm, znany z modelu Corvette.

Zdaniem projektanta, Zbysława Szwaja, osiągi Leoparda są w zupełności wystarczające, by nazywać go supersamochodem. Trudno nie przyznać mu racji - auto osiąga 100 km/h w czasie 4 sekund, a rozpędzanie ustaje przy 250 km/h. To nie kres możliwości Leoparda. Manualna, sześcioprzełożeniowa skrzynia biegów pozwoliłaby zbliżyć się do bariery 300 km/h, jednak ze względów bezpieczeństwa prędkość maksymalna została ograniczona przy pomocy elektroniki.

We wnętrzu udało się połączyć tradycję z nowoczesnością. Siedzenia firmy Inter Groclin, przygotowującej fotele m.in. dla Porsche, zostały pokryte wysokogatunkową skóry. Deskę rozdzielczą oraz wykładzinę drzwi i inne detale wnętrza z twardej skóry wykonuje wiodąca firma siodlarska DAW MAG z Pleszewa. Chromowane wskaźniki, podobnie jak w autach sprzed lat, trafiły na środek deski rozdzielczej. Bezpośrednio przed kierowcą znalazła się jedynie wyprofilowana kierownica Momo. Włoska firma dostarczyła również gałkę dźwigni zmiany biegów. Wydatny pałąk przeciwkapotażowy, dźwignię hamulca ręcznego oraz wiele innych detali wykonano ze stali nierdzewnej.

Czy Leoparda można spotkać na polskich drogach? Jest to niezwykle trudne. Samochód wykonywany jest ręcznie, co w praktyce oznacza, że rocznie z mieleckiej fabryki może wyjechać tylko około 20 egzemplarzy, ale za to najwyższej jakości. Dodatkowo jedyny salon sprzedaży tej marki znajduje się w Szwecji.

/ 10Romet 4E - elektryczny i tani, ale nie idealny

Obraz
© Tomasz Budzik

Narodowa duma podpowiada nam, że powinniśmy chełpić się każdym powstałym nad Wisłą przejawem innowacyjności; tym bardziej, jeśli jest on jednocześnie proekologiczny. Niestety, nie może być tak zawsze. Przedstawiony przez firmę Romet samochód o nazwie 4E jest przedstawicielem nabierającego znaczenia segmentu najmniejszych aut o napędzie elektrycznym. Podczas gdy japońskie i europejskie firmy oferują swoje produkty za około 100 tys. złotych, Polacy wycenili swój samochód na 32 tys. złotych. Co otrzymujemy za tę kwotę?

Z zewnątrz mały Romet nie sprawia negatywnego wrażenia. Sylwetkę małego "miksera" ukształtowała aerodynamika; nie zachwyca, ale też nie jest brzydka. Przód auta zdominowany jest przez duży grill w miejscu chłodnicy i wydłużone reflektory. Samochód dostał pięciodrzwiowe nadwozie, ale po otwarciu tych z tyłu naszym oczom, zamiast kanapy, ukazała się plastikowa półka. Pod nią mieści się szereg kwasowo-ołowiowych akumulatorów oraz zespół napędowy zasilający tylną oś.

Naszą przygodę z tym samochodem długo będziemy pamiętać. Nie przypuszczaliśmy, że jazda tym mini-autkiem może dostarczyć tak wielu emocji. Nie uwierzycie, jak wiele wspólnego mają wrażenia z jazdy Porsche Carrera na Torze Poznań z przejażdżką Rometem z prędkością 50 km/h na publicznej drodze. W obu przypadkach doznajemy potężnego uderzenia adrenaliny.

/ 10Honker - koń pociągowy

Obraz
© zdjęcie producenta

Począwszy od 2009 roku Honker powstaje w lubelskich zakładach dawnej Fabryki Samochodów Ciężarowych. Samochód powstał na bazie archaicznego Tarpana i od 1988 do 2007 roku był produkowany przez różne zakłady w kraju. Obecna wersja tego pojazdu charakteryzuje się prostą konstrukcją i dysponuje dołączanym napędem na cztery koła oraz silnikiem wysokoprężnym Andoria. Jednostka o pojemności 2,6 l, wyposażona we wtrysk paliwa Common-Rail i doładowanie, oddane do dyspozycji kierowcy moc 115 KM i maksymalny moment obrotowy 250 Nm.

Parametry Honkera nie zachwycają, ale jeśli chodzi o jego możliwości w terenie, jest naprawdę dobrze. Głębokość brodzenia 80 cm, kąty natarcia i zejścia 40 stopni i prześwit 220 mm to więcej, niż oferuje większość wielkoseryjnych samochodów z napędem na cztery koła.

Cena podstawowej wersji Honkera z trzydrzwiowym nadwoziem typu hard-top to 97,5 tys. złotych. Dodatkowo auto można wyposażyć w układ klimatyzacji i ogrzewania postojowego.

/ 10LPU - wóz dla wojska

Obraz
© zdjęcie producenta

Pozostajemy w terenowych, a wręcz poligonowych klimatach. LPU to pojazd zbudowany przez bielską firmę Concept. Podstawą do jego stworzenia była legenda pickupów - Toyota Hilux. Na tym samochodzie wzorowano ramę, która jest "kręgosłupem" LPU. Od Japończyków zaczerpnięto również silnik, czyli dieslowską jednostkę 2.5 D4D o mocy 144 KM i momencie obrotowym 343 Nm.

Samochód o bardzo prostych do zapamiętania wymiarach - 200 x 200 x 400 cm - może wziąć na pokład trzy osoby. Jedna z nich siedzi jednak tyłem do kierunku jazdy, a w razie zagrożenia operuje ciężkim karabinem maszynowym zamontowanym na obrotnicy.
Jak podaje producent, LPU na asfaltowej drodze rozpędza się do 140 km/h, a w terenie do 80 km/h. Prosta konstrukcja zapewnia duże możliwości w terenie. Dodatkowo samochód będzie dostosowany do przeprowadzenia desantu spadochronowego. I który SUV to potrafi?

/ 10ELV001 - polska nadzieja

Obraz
© materiały prasowe

ELV001 to nazwa prototypowego samochodu elektrycznego, który zrodził się w Mielcu. Dzięki współpracy Mieleckiej Agencji Rozwoju Regionalnego oraz kilku firm z południa kraju stworzono pojazd, który mógłby być następcą malucha. Trzydrzwiowe auto, które w ponad 90 proc. zostało zaprojektowane przez Polaków, wyglądem nie odbiega od dzisiejszych, światowych standardów. Pod maską próżno jednak szukać tradycyjnego, spalinowego silnika.

Czteroosobowy samochód o długości niespełna czterech metrów i wadze 1,3 tony napędzany jest dwoma motorami elektrycznymi o mocy 15 kW każdy. Mimo tak niewielkiej, jak mogłoby się wydawać, mocy, pojazd świetnie radzi sobie w ruchu miejskim. Przyspieszenia do 100 km/h w 5,5 sekundy może mu pozazdrościć większość aut sportowych.

Informacje na temat ELV001 są obiecujące i wydaje się, że mógłby on stać się polskim hitem eksportowym. Problem polega jednak na tym, że jego twórcom brakuje pieniędzy na wdrożenie samochodu do produkcji. Chodzi o kilka milionów euro, więc inwestor musiałby być poważny.

/ 10Arrinera Hussarya

Obraz
© materiały prasowe

Jeszcze dwa lata temu serca miłośników motoryzacji były pełne nadziei na polski samochód. Firma Arrinera zaprezentowała prototyp auta sportowego, który pod względem osiągów miał równać się z Ferrari. Nie przeszkadzało nam przy tym to, że bezpośrednio nawiązywał on do języka stylistycznego używanego przez Lamborghini. Wierzyliśmy, że to przedsięwzięcie może się udać. Przecież w innych krajach istnieją podobne projekty, czego świetnym dowodem może być włoska firma Pagani, czy szwedzki Koenigsegg.

Kolorowa bańka marzeń pękła, gdy jeden z dziennikarzy motoryzacyjnych - Jacek Balkan - zarzucił Arrinerze oszustwo. Jego zdaniem polski supersamochód to po prostu upodobniona do Lamborghini Reventona replika bazująca na wielu częściach od Audi A6 oraz... Opla Corsy, a dodatkowo nigdy nie będzie miała tego, co ukazywano jako jej poważny atut - silnika od Chevroleta Corvette'y. Jak stwierdził, cały projekt służy tylko uzyskaniu pieniędzy od inwestorów giełdowych.

Producent odpowiedział na część zarzutów, a z czasem zaprezentował wizerunek ostatecznej wersji swojego samochodu i nazwał go Hussarya. Arrinera Automotive stara się przekonać wszystkich, że produkcja polskiego supersamochodu dojdzie do skutku. W 2011 roku podpisała list intencyjny dotyczący uruchomienia produkcji przez SILS Centre Gliwice. Jak deklaruje spółka, testy pojazdu zaplanowane są m.in. w kompleksie badawczym IDIADA w Hiszpanii. Zdaniem firmy wprowadzenie do sprzedaży nie nastąpi wcześniej niż pod koniec 2013 roku.

/ 10Elipsa Verstyle - z torów na asfalt

Obraz
© zdjęcie producenta

Historie niejednej z wielkich marek motoryzacyjnych zaczynały się w dość niespodziewanym, z dzisiejszej perspektywy, punkcie. Skoro Lamborghini zaczynało od produkcji ciągników rolniczych - i robi to do dziś - to czy polski zakład kojarzony z kolejami nie może stworzyć samochodu? Radomskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego zajmują się już nie tylko naprawą wagonów czy lokomotyw. Tamtejsi inżynierowie skonstruowali elektryczny samochód o bardzo szerokich zastosowaniach.

Elipsa, bo tak nazywa się to polskie auto elektryczne, występuje w dwóch wersjach: ciężarowej oraz Verstyle. Obydwa modele napędzane są dwoma bezszczotkowymi silnikami prądu stałego umieszczonymi w tylnych wahaczach przestrzennych. Każdy z nich generuje 2 kW mocy. Magazynem energii jest osiem akumulatorów o pojemności 225 Ah/20h, 185 Ah/5h. Łącznie ważą 224 kg, a napięcie układu napędowego wynosi 48 V. Czas ładowania wynosi 8 godzin.

Producenci chwalą się, że przejechanie Elipsą 100 km kosztuje jedynie 6 zł.

/ 10Kozmo

Obraz
© materiały prasowe

Niejeden fan motoryzacji, który posiada wiedzę z zakresu mechaniki, chciałby stworzyć swój własny samochód. Niezależnie od tego, że bardzo często taki projekt będzie droższy i niekoniecznie lepszy od seryjnie produkowanych aut, liczy się przyjemność płynąca ze zbudowania własnego pojazdu. Dlatego należy się cieszyć, że znajdują się tacy ludzie, jak twórcy projektu Kozmo, którzy poświęcają czas i pieniądze dla swojej pasji, a do tego pokazują, że Polak też może stworzyć auto w swoim garażu.

Jak informuje na swojej stronie internetowej Tomasz Ferdek, pomysłodawca Kozmo, efektem końcowym ma być kit-car, czyli samochód do samodzielnego montażu złożony z ramy i nadwozia zaprojektowanych specjalnie dla tego auta, ale też z części pochodzących od modeli seryjnych. W ten sposób ma powstać mały i lekki (od 550 kg), dwuosobowy samochód sportowy z centralnie umieszczonym silnikiem.

Prototyp, jeszcze bez gotowego nadwozia, udowodnił, że nawet w najsłabszej konfiguracji, Kozmo na ciasnym torze było szybsze od Subaru Imprezy GT. Konstruktor przewiduje też możliwość zamontowania silnika 1,4 l z turbosprężarką, który seryjnie oferuje 135 KM, ale moc tę można zwiększyć do 230 KM. Przy takim napędzie Kozmo osiągnie 100 km/h już po 4,5 s.

10 / 10Nowa Warszawa

Obraz
© materiały prasowe

Dwóch mieszkańców Wrocławia - Michał Koziołek i Michał Puchalski - chce nawiązać do historii polskiej motoryzacji i stworzyć nowoczesną wersję Warszawy, samochodu, który zmotoryzował powojenną Polskę. Pierwszego z nich poznaliśmy jako twórcę Syreny na Euro, samochodu, który stał się symbolem polskiej części mistrzostw Europy w piłce nożnej. Do prac nad nową Warszawą dołączyli też Adam Mally i Rafał Czubaj. Projektanci razem przygotowali szkice czterech wersji nadwozia, z których jedna zostanie wybrana do realizacji. Gotowe są też komputerowe wizualizacje, a aktualnie zespół szuka sponsorów, którzy wsparliby projekt.

Jeszcze nie wiadomo jak ostatecznie będzie wyglądać nowa Warszawa, ale wszystkie wrocławskie projekty mają wspólną cechę - nawiązują do oryginalnego modelu. Styl retro w połączeniu z pomysłowością dzisiejszych stylistów daje mieszankę, obok której nie da się przejść obojętnie. Nowoczesne i bardziej agresywne podejście do znanej formy przywołuje pozytywne wspomnienia.

Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka