Mandat prosto z kamery
Od mniej więcej dwóch lat w każdej wojewódzkiej komendzie policji w ramach akcji "stop agresji drogowej" funkcjonują specjalne skrzynki poczty elektronicznej. Można na nie przesyłać zdjęcia i zapisy z kamer samochodowych, na których uwieczniono fakt złamania przepisów. Mundurowych w szczególności interesują takie przypadki, które niosły ze sobą ryzyko dla innych uczestników ruchu drogowego. Wraz z biegiem miesięcy akcja zyskała ogromną popularność i obecnie w niejednej komendzie liczba zgłoszeń przekracza możliwości mundurowych. Dlaczego? Winne są przepisy.
Prawo nie reguluje precyzyjnie, czy pracownik komendy może wystawić mandat na podstawie nagrania. Wszystko dlatego, że przekroczenia przepisów nie ujawnił policjant, tylko zwykły kierowca. Część komend każdorazowo kieruje więc sprawę do sądu, co powoduje zatory na wokandach i wydłużanie się czasu upływającego od popełnienia wykroczenia do ukarania za nie.
Proponowane zmiany przepisów mają dać policjantom prawo do karania mandatem na podstawie nagrania wideo dostarczonego przez innego użytkownika drogi, o ile wina kierującego nie ulega wątpliwości.