Polacy importują mniej diesli. Ciągle królują auta o wysokiej emisji spalin
W 2017 roku do Polski przyjechało o 39 tys. aut z dieslami mniej niż rok wcześniej. Niestety gros z nich to samochody sprzed 2011 roku, które nie spełniają nawet normy Euro 5. Przekłada się to na wyższą emisję spalin.
O najnowszej analizie brukselskiego think tank Transport & Environment (T&E) informuje "Puls Biznesu". Wynika z niej, że import samochodów z silnikami wysokoprężnymi do Polski zwalnia. W 2017 roku sprawdzono ich 350 tys, zaś rok wcześniej było to 389 tys. egzemplarzy. Niestety, choć liczba spada, ciągle królują auta wyprodukowane przed 2011 rokiem.
Oznacza to, że nie spełniają one wprowadzonej wtedy normy Euro 5, która nakazywała stosowanie filtra cząstek stałych. Jak ostrzega T&E, takie auta emitują średnio 12,5 razy więcej trujących cząstek niż samochody z obecnymi normami. Z kolei aut spełniających Euro 6 do Polski przyjechało tylko 13 tys., co stanowi 3,7 proc. sprowadzonych ropniaków. Podobna liczba dotyczyła najstarszych aut, jeszcze sprzed Euro 3.
Natomiast okazuje się, że liczba aut z Euro 5 wzrosła o 6 punktów procentowych. Autorzy analizy wskazują, że dzieje się tak ze względu na coraz liczniejsze restrykcje wprowadzane w zachodnich miastach. Niestety zauważają też, że różnica w średniej emisji spalin pomiędzy Euro 5 a starszymi normami nie jest duża, więc to za mało, by znacząco poprawić jakość powietrza w Polsce.