Kara do 3 lat pozbawienia wolności grozi mieszkańcowi Bolesławca, który zgłosił policjantom kradzież swojego samochodu. Kryminalni zebrali dowody na to, że do przestępstwa w ogóle nie doszło. Teraz Jan N., rzekomy pokrzywdzony, został zupełnie prawdziwym podejrzanym.
Do policjantów z Olecka zgłosił się 55-letni mieszkaniec Bolesławca. Mężczyzna do komendy przyjechał z kolegą. Jan N. złożył zawiadomienie o kradzieży swojego mercedesa busa wartego 35 tysięcy złotych. Do zdarzenia miało dojść w nocy z 6/7 lutego br. roku w Olecku.
Policjanci wykonujący czynności w tej sprawie przesłuchali właściciela samochodu i jego kolegę. Zeznania obu panów pełne były nieścisłości i rozbieżności. Kryminalni podejrzewali, że kradzież samochodu w ogóle nie miała miejsca.
Do wyjaśnienia sytuacji obaj mężczyźni zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Następnego dnia Jan N. przyznał się, że przestępstwo, które zgłosił nigdy nie zaistniało. 55-latek kilka miesięcy temu sprzedał swoje auto na złom. Miał nadzieję, że kiedy zgłosi fikcyjną kradzież w Olecku, daleko od miejsca zamieszkania, to uda mu się zrealizować jego plan.
Teraz Jan N. rzekomy pokrzywdzony, został zupełnie prawdziwym podejrzanym. Za składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Komenda Główna Policji