Mijające siedem dni stało pod znakiem usterek na dużą skalę, porażek przed Euro 2012 oraz szatańskiego planu rządu, który pozwoli na inwigilowanie kierowców.
Okazuje się, że trzysta nowych fotoradarów dla Inspekcji Transportu Drogowego to jeszcze nie najgorsze z tego, co w Polsce przygotowuje się przeciwko kierowcom łamiącym prawo. W Instytucie Badawczym Dróg i Mostów właśnie powstajeInteligentny System Kompleksowej Identyfikacji Pojazdów. Zgodnie z deklaracjami, ISKIP ma służyć przede wszystkim celom statystycznym. Jego zadaniem miałoby więc być określanie natężenia ruchu w wybranych punktach i określenie, jak duży udział w przepływającym strumieniu aut mają pojazdy ciężarowe i autobusy. By uzyskać takie informacje, wystarczające byłoby, aby system potrafił zliczyć liczbę samochodów na drodze i zweryfikować ich rodzaj. ISKIP potrafi jednak znacznie więcej.
Za to na innej autostradzie prace budowlane aż palą się w rękach. Niestety, nie chodzi o wylewanie asfaltu, a wznoszenie punktów poboru opłat. Ktoś stwierdził, że odcinek autostrady A4 Bielany Wrocławskie-Sośnica zbyt długo jest bezpłatny i postanowił to zmienić. Za jazdę tym fragmentem kierowcy „osobówek” zapłacą od 1 czerwca 2012 roku.
Dróg na Euro może nie będzie, ale mamy już stadion – narodowy. Właśnie w warszawskim obiekcie odbyła się polska prezentacja Fiata Pandy trzeciej generacji. Fiat zaprosił dziennikarzy na Stadion Narodowy uznając, że obiekt będący dumą narodową Polaków to świetne miejsce do pokazania rodakom wszelkich zalet bestsellerowego modelu. Do budowy stadionu użyto ponad 400 tys. ton betonu rozprowadzanego przez 2000 pracowników. Taka ilość wystarczyłaby do postawienia niecałych 6 tys. domków jednorodzinnych. To nie koniec ciekawostek. Po podliczeniu długości różnego rodzaju schodów okazało się, że jest ich 10 km. Powyższe liczby stworzyły fantastyczną całość będącą obiektem zazdrości wielu sąsiednich narodów.
Wracając jednak do tematu. Podczas jazd testowych nową Pandą we Włoszech udało nam się ustalić, że auto wyceniono na blisko 10 tysięcy euro. Po szybkiej kalkulacji jasnym stał się fakt, iż taka kwota nie zostałaby zbyt ciepło przyjęta w Polsce. Zrozumiał to także importer ustalając cenę najtańszej wersji na poziomie 33 990 złotych.
Może i Włosi odebrali Polakom produkcję Pandy, ale Chińczycy zabrali Włochom ich legendarną markę – De Tomaso. Włoski biznesmen Gian Mario Rossignolo, który kiedyś zajmował najwyższe stanowiska u Fiata, w 2009 roku postanowił przywrócić do życia legendarną markę De Tomaso. Niestety nie jest to łatwe zadanie, ale z pomocą przyszedł nowy inwestor z Chin. De Tomaso to klasyczna włoska marka produkująca supersamochody. Niestety w odróżnieniu od Ferrari i Lamborghini nie przetrwała próby czasu. Firma zaczynała od tworzenia konstrukcji wyścigowych - w tym nawet do Formuły 1. Następnie wyprodukowała kilka legendarnych dzisiaj modeli - takich jak Pantera i Mangusta. Ciekawe, co firma będzie produkowała teraz. Oby nie podróbki Ferrari.
Na koniec zostawiamy sobie katastrofy i usterki. Do
kategorii tych pierwszych należy z pewnością przypadek Jeepa Compassa, który w nowej odsłonie kusi klientów niską ceną. Podwyższone zawieszenie, masywne nadwozie i znana marka – to elementy, które wzbudzają zaufanie co do bezpieczeństwa oferowanego przez samochód. Wszystko to ma Jeep Compass. Nowa generacja tego modelu jest już oferowana w Polsce i kusi potencjalnych klientów cennikiem, którego pierwsza pozycja opiewa na kwotę niższą od 80 tys. zł. Jednak atrakcyjność tego auta wyraźnie spadła po zaprezentowaniu przez EuroNCAP wyników najnowszych testów zderzeniowych. Crashtest Compassa wypadł zdecydowanie niezadowalająco. W ostatnich latach wiele samochodów otrzymało od tej organizacji pięć gwiazdek, a cztery gwiazdki stały się właściwie standardem. Nowość Jeepa otrzymała tylko dwie. To jeden z najgorszych wyników odnotowanych w ostatnich latach i gorszy od znacznie tańszej Dacii Duster.
Może więc bezpieczniej kupić Toyotę, Forda, albo Kię? Niekoniecznie. Powołana przez amerykański rząd organizacja National Highway Traffic Safety Administration zajmująca się bezpieczeństwem w motoryzacji zajmie się sprawąnieotwierających się bocznych poduszek powietrznych i kurtyn w samochodach wielu marek. Jak za NHTSA podaje Chicago Tribune, producenci, o których mowa, korzystają z poduszek powietrznych produkowanych przez szwedzką firmę Autoliv. Szwedzi są jednak zdania, że łączenie przyczyn wykrytych awarii z ich firmą nie jest uprawnione. NHTSA podjęła w tej sprawie kroki, które mają prowadzić do wyjaśnienia przyczyn usterek. Na liście producentów samochodów, który korzystają z poduszek powietrznych produkowanych przez szwedzką firmę są jeszcze m.in. Ford, General Motors, Kia, Suzuki oraz Mercedes - podaje Chicago Tribune.
Niewiele lepiej jest z Nissanem, którego samochody mogą mieć wadę powodującą wyciek paliwa. Akcja serwisowa tego japońskiego producenta może objąć aż ćwierć miliona samochodów.
tb/