Zespół Porsche odniósł największy sukces w swoim debiutanckim sezonie. Prototyp 919 Hybrid zwyciężył w finałowym wyścigu Długodystansowych Mistrzostw Świata w Sao Paulo.
Pierwszej wygranej towarzyszyły jednak dramatyczne okoliczności. Na mniej niż pół godziny przed końcem 6-godzinnego wyścigu Mark Webber miał ciężki wypadek za kierownicą drugiego egzemplarza 911 Hybrid, który dzielił z Timo Bernhardem oraz Brendonem Hartleyem. Na ostatnim, szybkim zakręcie uderzył w bariery ochronne. Wcześniej był na 6. pozycji. Kierowca spędził noc w szpitalu, gdyż doznał wielu stłuczeń oraz wstrząśnięcia mózgu.
Drugi bolid prowadzony był przez Romaina Dumasa, Neela Janiego oraz Marca Lieba. Ten ostatni wystartował z drugiej pozycji, ale już na pierwszym okrążeniu został wyprzedzony przez Toyotę. Po zaciętej walce o powrót na poprzednią lokatę i pokonaniu 37 okrążeń przekazał samochód Daniemu. Szwajcar kontynuował rywalizację z Toyotą, pojazdy zamieniły się miejscami, ale przy zdawaniu auta Dumasowi po 76 "kółkach" Porsche nadal było trzecie. Dumas wyprzedził Toyotę na 88 okrążeniu, gdy doszło do jej kontaktu z innym pojazdem.
Na 105 okrążeniu musiał zjechać do boksu z uwagi na uszkodzenie prawej tylnej strony bolidu. Wówczas za kierownicę ponownie wsiadł Lieb, który objął prowadzenie 14 "kółek" później, gdy w bliźniaczym aucie wystąpiły problemy. Po 144 okrążeniach z powrotem zdał wóz Dumasowi a ten - po 183 okrążeniach - Janiemu. Kierowca jadący początkowo na drugiej pozycji, podczas finałowego pitstopu na 222 okrążeniu nie wysiadł z samochodu. By zaoszczędzić czas zaryzykował i zrezygnował z wymiany ogumienia. Było warto.
To był ciężki wyścig - każde okrążenie w kwalifikacjach oraz walka z Toyotą. Ostateczny rezultat jest niemal niewiarygodny. Najpierw razem z Romainem i Markiem zdobyliśmy pierwsze pole position za kierownicą 919 Hybrid, a później wygraliśmy wyścig. To był dla mnie sezon marzeń, ale mam już następne, zwycięstwo w mistrzostwach oraz w Le Mans - powiedział Neel Jani.
Źródło: Porsche
ll/moto.wp.pl