Test: Piaggio Vespa GTS 125 - łatwo ją pokochać, tylko ta cena...
Jest świetną alternatywą dla małych motocykli o pojemności 125 cm3, wygląda wspaniale i jest niezwykle praktyczna. Szkoda tylko, że aby stać się właścicielem Vespy GTS, trzeba wydać astronomiczną kwotę, którą trudno w racjonalny sposób usprawiedliwić.
W tym wypadku mówimy o edycji urodzinowej. 75 lat na karku to w świecie motoryzacji wieczność. Vespa ma jednak atuty, które sprawiają, że kolejne dekady nie będą jej straszne. Pominę kwestię kultowego wyglądu, bowiem i tańsza, często chińska, konkurencja stylizuje swoje dzieła właśnie na włoski produkt. Lista atutów jest bowiem dłuższa.
Zacznijmy od praktyczności w mieście – pod kierownicą mamy mały schowek (np. na rękawiczki), gdzie umieszczono port USB. Nie ryzykowałbym szybkiej jazdy z obijającym się o metal kieszeni ekranem telefonu, ale takie rozwiązanie po prostu cieszy. Po zamknięciu klapki mamy wieszak na torbę. Proste i genialne. Kto kiedykolwiek był we Włoszech, wie, że na Vespie można przewieźć nie tylko torebkę (ale i np. drabinę).
Największy schowek mamy pod siedzeniem i tam pomieści się spory plecak i kask. Szkoda, że kształt wanienki (pod nią jest już jednostka napędowa) pozwala na zmieszczenie tylko kasku otwartego. Mój Shoei GT Air II był za duży i nie pozwalał na zamknięcie siedziska.
Praktyczność to jedno, dynamika – drugie. W wersji GTS mamy mocniejszą jednostkę 125 cm3. W stosunku do tego, co znajdziemy w mniejszej Primaverze, różnica nie polega tylko na mocy (14 KM zamiast 11 KM), ale i samej budowie, np. obecności jednego zaworu więcej czy chłodzeniu cieczą. Vespa – co oczywiste – pierwsza rusza spod świateł i do prędkości ok. 80 km/h radzi sobie bez większych problemów. Później – o dziwo – też nie traci wigoru. GTS utrzymuje prędkość przelotową na poziomie 100 km/h, a jak zauważyłem, przeglądając informacje na komputerze pokładowym, ktoś zdołał wyciągnąć nawet 115 km/h. Szaleniec!
No właśnie – ekran komputera pokładowego. W Vespie pojawił się cyfrowy wyświetlacz. Jest on w miarę czytelny, ale obsługa jego opcji poprzez bolec pod prawym kciukiem specjalnie porywająca nie jest. Do tego GTS ma system start/stop (można go jednak wyłączyć raz na zawsze). Biorąc pod uwagę, że Vespa zużywa ok. 2,2 l na 100 km, jego używanie nie ma większego sensu. Dobrze, że działa sensownie i nawet tak bardzo nie przeszkadza.
GTS ma też inne usprawnienia. W stosunku do Primavery ma większy rozstaw kół (o 40 mm), tarczę hamulcową z tyłu (a nie bęben), podwójny amortyzator, szersze opony. To wszystko sprawia, że pomimo bycia skuterem, sprawdzi się w weekendowych wycieczkach za miasto – nawet we dwoje.
Bez cienia wątpliwości można przyznać, że Vespa to bardzo udany projekt, ale niestety — bardzo wysoko wyceniony. Wersja GTS 125 zaczyna się od kwoty 23 tys., a jeśli mówimy o specjalnej edycji, wskakujemy na poziom 28 tys. Mniejsza Primavera 125 kosztuje ok. 20 tys. zł. Dla porównania – większe (i uznane w klasie) Suzuki Burgman 125 wyceniono na ok. 17 tys. zł, jednak jego właściciele nie pozdrawiają się na światłach, tak jak ma to miejsce w przypadku Vespy. Czy warto? Jeśli nie przeraża was cennik, jak najbardziej.