ZIS 115
Towarzysz Józef Wissarionowicz Dżugaszwili "Stalin" lubił samochody.
Co prawda, jako najważniejszy i najbardziej znaczący patriota ZSRR troszczył się jak ojciec przede wszystkim o rodzimy przemysł motoryzacyjny, to jednak zachodnie wynalazki też mu przypadły do gustu.
Widywano zatem Stalina na wygodnych kanapach Rolls Royce'ów, Mercedesów i Horchów, ale oczkiem w głowie były produkty radzieckiej myśli technicznej, znacznie lepszej od zginło-zachodniej.
Jego ulubionym wytworem radzieckim była pierwsza, opancerzona limuzyna ZIS (Zakład imienia Stalina) 115, bazująca na luksusowym aucie dla ludu pracowniczego - modelu ZIS 110. Ten zaś zupełnie przypadkowo był mechaniczną kopią Packarda 180.
Ważącego ponad 4 tony kolosa o długości 6 m napędzał 6 litrowy, rzędowy motor o ośmiu cylindrach, generujący 162 KM mocy. Pozwalało to rozpędzić się do 120 km/h, co niestety oznaczało zużycie paliwa na poziomie niemal 30 l/100 km. Podróże Stalina zatem nie mogły być zbyt odległe bez przerw na tankowanie.
Pośród udogodnień szerzej nieznanych ówczesnemu społeczeństwu Związku Radzieckiego były: zamontowana na pokładzie pancernego ZIS-a klimatyzacja i hydraulicznie podnoszone szyby w drzwiach. W odróżnieniu od Capone'a, Stalin nie wymagał w swoim aucie żadnych strzeleckich udogodnień, w stylu opuszczanej, tylnej szyby. Kwestię porachunków z przeciwnikami załatwiał w sposób masowy. W ciągu dwóch lat produkcji w moskiewskiej fabryce powstały 32 takie samochody, z czego 4-6 sztuk było przeznaczonych wyłącznie dla towarzysza Stalina, pozostałe zaś służyły partyjnym przedstawicielom narodu i specjalnym gościom Kraju Rad.