Nissan Note

None

Obraz
Źródło zdjęć: © Michał Grygier

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

/ 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

10 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

11 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

12 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

13 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

14 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

15 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

16 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

17 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

18 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

19 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

20 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

21 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

22 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

23 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

24 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

25 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

26 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

27 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

28 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

29 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

30 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

31 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

32 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

33 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

34 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

35 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

36 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

37 / 37Kolejna segmentowa nisza z Jokohamy

Obraz
© Michał Grygier

Nissan już dawno przestał produkować "zwykłe" samochody. Nie znajdziemy w jego gamie popularnych sedanów czy kombi segmentu D, brak też jednoznacznego kompaktu (segment C). Firma znalazła jednak receptę na swój rynkowy byt - to nisze, niecodzienne konstrukcje i przede wszystkim ryzyko. Tak było przy Qashqaiu, który jest pupilkiem Nissana, o którego szczególnie dba, bo ten odwzajemnia się bardzo wysoką sprzedażą, i zdolnością finansową marki. O formę na kontach bankowych dbać ma też Note, czyli małe auto segmentu B. Właściwie trzecie auto Nissana segmentu B! Jak to?! Otóż, mamy jeszcze Micrę, która celuje w klientów raczej budżetowych, oraz Jukea, który także świetnie się sprzedaje, choć najczęściej klientom klasy premium. Note ma trafić pod strzechy, być popularne, rozwojowe i powszechne. Będzie? Odpowiedzą sami klienci.

Wnętrze to także kawał solidnej wzorniczej pracy. Może nie jest jakoś wyjątkowo pasjonujące, bo całość nieco psuje - i nie koresponduje idealnie do reszty - konsola środkowa, która w górnej części kończy się ostrymi krawędziami, a pozostałe elementy wnętrza Note`a wypełniają raczej obłości. Jednak całość należy ocenić na bardzo zasłużoną czwórkę z plusem, a nawet piątkę. Jednak, choć to wygląd w znacznej mierze sprzedaje samochody, to najpiękniejszy samochód bez odpowiedniej technologii, która przypieczętuje podpisanie umowy kupna u dilera, po prostu nabywcy nie znajdzie. Nissan Note, sądząc po pierwszych jazdach testowych jakie odbyliśmy na terenie Austrii i Słowacji, problemu mieć nie powinien. Stoi za nim bardzo przemyślana koncepcja!

Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka