4. Omijanie przeszkody/awaryjne hamowanie
Manewry awaryjnego hamowania i omijania przeszkody stosujemy rzadko. Zwierzę, które wtargnie na drogę, w najgorszym przypadku dziecko: takie sytuacje naprawdę nie przydarzają się wielu kierowcom. Ale jeśli już, wielu z nas panikuje. Przede wszystkim daje tu o sobie znać nieprawidłowe szkolenie. Tego po prostu nie uczą na podstawowym kursie na prawo jazdy. Kierowcy, którzy mają opanowany manewr, zazwyczaj zdobywają umiejętności w szkołach doskonalenia jazdy.
Problemów związanych z manewrem jest kilka. Pierwszy polega na tym, że zareagować trzeba natychmiast. Żeby to było możliwe, należy być skupionym na drodze. A ze skupieniem coraz bardziej u nas krucho, przede wszystkim w związku z niedozwolonym używaniem "rozpraszaczy", czyli smartfonów. Trudno zareagować odpowiednio na auto wjeżdżające nam przed maskę z drogi podporządkowanej, jeśli spoglądamy w ekran urządzenia. Wówczas kolizja gotowa.
Druga sprawa wiąże się z nieumiejętnością hamowania awaryjnego. Instruktorzy ze szkół jazdy uczą, że hamowanie awaryjne w aucie z ABS powinno być mocne i trwałe. Trzeba kopnąć w pedał hamulca i trzymać go do oporu, nie odpuszczając. Jednocześnie należy kierować autem, czyli próbować ominąć przeszkodę. Wciśnięcie pedału hamulca "na pół gwizdka" sprawi, że system nie zadziała tak, jak powinien. Z drugiej strony nie wystarczy hamować i czekać, co się stanie. Nowoczesne systemy (w tym ESP) pozwalają na uniknięcie kolizji podczas hamowania.
Wreszcie trzecia rzecz: panika. Ulegamy jej, gdy dojdzie do sytuacji podbramkowej, chociaż nie powinniśmy. Gdy na drodze pojawi się przeszkoda (zwierzę, auto, które wymusiło pierwszeństwo), kierownicę należy skręcić zdecydowanie, ale nie gwałtownie i maksymalnie. W tym drugim wypadku auto wpadnie w poślizg, z którego wyprowadzenie samochodu może być niemożliwe dla niewprawnego kierowcy. Tymczasem delikatne skręcenie kierownicy najpierw w jedną, a potem w drugą stronę, powinno załatwić sprawę (przy założeniu, że samochód posiada system stabilizacji toru jazdy).
Ostatnia porada instruktorów dotyczy kierowania wzroku podczas wykonywania tego trudnego manewru. Nie jest to łatwe, ale patrzeć trzeba nie na przeszkodę, lecz w miejsce, w które zmierzamy. Zawsze patrzymy tam, gdzie chcemy dotrzeć, a nie w miejsce, które nas przeraziło.