Najdziwniejszy nowy model na świecie. Honda Navi to pół motocykl, pół skuter. Na gaźniku

Honda Navi na pierwszy rzut oka przypomina model MSX125 Grom. OK, projekt jest prostszy i nie tak fajny, jak w przypadku Groma, ale styl jest podobny. Również wielkością oba jednoślady grają w tej samej lidze. Jednak na tym podobieństwa się kończą.

Choć Honda Navi wygląda jak motocykl, siedzi się na niej jak na (małym) motocyklu, to już napęd zdradza inne pochodzenie tego modelu. Jednocylindrowy silnik o pojemności 109,2 cm3 został umieszczony nisko i blisko tylnego koła. Również umiejscowienie skrzyni biegów, konstrukcja przeniesienia napędu, tylne zawieszenie, a nawet wydech wywołują jedno skojarzenie – to jest skuter.

Skuter ukryty pod motocyklowym nadwoziem. Siedzi się na nim jak na motocyklu, zatem w miejscu, gdzie normalnie jest miejsce na nogi znalazł się wyjmowany kufer. Skuterowy napęd oznacza też skuterową wygodę użytkowania, a więc bezstopniową skrzynię CVT.

Na tym nie koniec niespodzianek w Hondzie Navi. Wróćmy do silnika. Jest to prosta jednocylindrowa jednostka z gaźnikiem. Jeśli myśleliście, że już nigdy nie usłyszycie tego słowa w połączeniu z nowym motocyklem, to się myliliście. Mniej wyśrubowane niż w Europie normy emisji spalin, które obowiązują w USA, pozwalają na taki sposób podawania paliwa.

Oznacza to, że mimo atrakcyjnego i może nawet nowoczesnego wyglądu Honda Navi jest prostą maszyną w starym stylu. Nawet zegary mają tylko dwie kontrolki, prędkościomierz, drogomierz i wskaźnik paliwa. To wszystko przekłada się na największą zaletę tego jednośladu – cenę. Navi kosztuje 1807 dolarów, czyli niecałe 7,5 tys. zł. Tak, tylko tyle trzeba zapłacić za nowy motocykl.

Honda Navi będzie sprzedawana w 49 stanach USA od stycznia 2022 r., a w Kalifornii pojawi się miesiąc później. Będzie oferowana w kolorze czerwonym, brązowym i dwóch zielonych (choć ten widoczny na zdjęciach jest już w pół drogi do żółtego).

Niestety gaźnikowy napęd oznacza, że nie ma szans, aby Honda Navi trafiła do Europy. A szkoda, bo prostota prowadzenia skutera, wygląd motocykla, niska cena i uznana marka to przepis na model, który mógłby znaleźć wielu chętnych na Starym Kontynencie.