Suzuki Kizashi
Czy to w Europie, czy w Ameryce, czy w Azji, Suzuki oferuje małe, maksymalnie kompaktowe samochody i SUV-y. I wygląda na to, że przy tym japońska firma powinna pozostać. Próbą stworzenia przedstawiciela był model Kizashi, który zadebiutował w 2009 r.
Model ten okazał się wielką rynkową klapą. Powodów tego było wiele. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że wszystko jest w porządku. Klasyczny sedan, z dość bogatym wyposażeniem i niezawodną technologią, to nie taka zła opcja? Suzuki Kizashi przede wszystkim było do bólu nijakie. Zarówno na zewnątrz, jak i w środku trudno je nazwać szczególnie atrakcyjnym.
Jednak jeszcze ważniejszy był fakt, że Japończycy oferowali jedynie jedną opcję napędową. Silnik o pojemności 2,4 l o mocy 188 KM współpracował z bezstopniową skrzynią CVT. Było to drogie połączenie (szczególnie w Polsce, gdzie wiązało się z dużo wyższą akcyzą), które nie zapewniało oczekiwanej dynamiki. Do tego brak diesla w tej klasie w Europie praktycznie skreślił szanse Kizashi na jakikolwiek sukces. Suzuki wycofało ten model z większości rynków i zapowiedziało, że nie stworzy następcy.