Western na kołach w Namibii
Chwilę później wjechaliśmy na teren filmowego miasteczka, pełnego ekip porządkowych (krzyczących na nas, abyśmy zaprzestali robienia zdjęć), operatorskich i zaparkowanych obok siebie, niezwykłych, przerażająco wyglądających pojazdów. Zobaczyć je na żywo? Naprawdę, mocna rzecz. Robiły piorunujące wrażenie. W obawie przed zatrzymaniem i utratą cennej zawartości kart naszych aparatów, pospiesznie ruszyliśmy w dalszą drogę. Po drodze wpadliśmy prosto na drogową "zasadzkę" lokalnej policji. W Namibii używają podobnych, dalekosiężnych laserowych radarów, jak w Polsce. Z tą różnicą, że policja korzysta podczas pomiarów ze statywu.