Trwa ładowanie...
01-10-2013 11:51

Na kropli paliwa

Na kropli paliwaŹródło: Piotr Mokwiński
d3mjb48
d3mjb48

Bycie eko jest teraz w modzie, w czym uświadamiają nas producenci samochodów na każdym kroku. W związku z popularnością powyższego trendu, tradycją stały się mistrzostwa w ekologicznej jeździe. Zawody organizowane przez Skodę mają bardzo bogatą tradycję. Jeszcze w latach 80., na starcie czeskiej rywalizacji stawały samochody pokroju modelu 105, Favorit, czy 1000 MB. Trasa zawsze liczyła przynajmniej kilkadziesiąt kilometrów, a udział brały osoby prywatne jak i dziennikarze. Tym razem całość zorganizowano w jaskini lwa - Mladzie Boleslav.

Na liście startowej odliczono ponad 60 załóg, spośród których ponad połowę stanowiły osoby pracujące w mediach motoryzacyjnych. Patrząc na wyniki z poprzednich lat, można było dostrzec te same nazwiska zmieniające się tylko pozycjami na najwyższych stopniach podium. Nie było więc łatwo, tym bardziej, że trasa liczyła ponad 300 kilometrów. Nie zrażając się tym faktem, wziąłem kluczyki do Skody Rapid z najmocniejszym silnikiem diesla (1,6 TDI - 105 KM) i czekałem cierpliwie na start. Żeby wynik nie był zależny tylko od jednej osoby, załoga składała się z dwóch kierowców. Z Polski przyjechało nas tylko dwóch reprezentantów, zatem poza stresem związanym z wymagającą przygodą, towarzyszyła nam presja otoczenia i chęć usłyszenia hymnu narodowego podczas oficjalnego ogłoszenia wyników.

Aby mistrzostwa otrzymały rangę profesjonalnych, organizatorzy wprowadzili szereg wytycznych, które każdy zespół musiał spełnić, żeby zostać sklasyfikowanym. Dwa etapy należało pokonać ze średnią prędkością przekraczającą 54,44 km/h, co stanowiło najważniejszy warunek. O miejscu w końcowym szeregu decydowała emisja CO2 wynikająca ze średniego zużycia paliwa i pokonanego odcinka. Dokładny dziennik drogowy w pierwotnym założeniu miał wykluczać pomyłkę, ale i tak należało bardzo uważnie śledzić znaki i informacje zawarte na tablicach.

(fot. Piotr Mokwiński)
Źródło: (fot. Piotr Mokwiński)

Podczas pierwszych kilometrów przyzwyczajaliśmy się do samochodu i reakcji na operowanie pedałem akceleratora. Pilot pilnował oznaczeń drogowych, natomiast kierowca uważnie przyglądał się aktualnej sytuacji na drodze i wskazaniom komputera pokładowego. Według inżynierów pracujących w poznańskich zakładach Volkswagena, obecne komputery pokładowe wiernie odzwierciedlają bieżące zużycie paliwa.

d3mjb48

Kluczem do efektywnej jazdy i minimalnego zapotrzebowania na olej napędowy jest przewidywanie. Trasa obejmowała drogi ekspresowe i lokalne. Nie brakowało sygnalizatorów świetlnych, remontów, rozmaitych wzniesień i typowych odcinków miejskich. Na szczęście, elastyczny silnik diesla dysponujący momentem obrotowym równym 250 Nm, sprawnie radził sobie z napędzaniem auta już od najniższych obrotów i z utrzymywaniem minimalnej prędkości na danym biegu. Tam, gdzie tylko było można, jechaliśmy z możliwie maksymalną dopuszczalną szybkością, żeby dojechać na metę powyżej progu 54,44 km/h.

(fot. Piotr Mokwiński)
Źródło: (fot. Piotr Mokwiński)

Przed górkami rozpędzaliśmy się, aby wjeżdżać na wzniesienie na najwyższym biegu z delikatnie wciśniętym prawym pedałem. Zjazdy o nachyleniu około 11-13 proc. były najbardziej wyczekiwanym momentem, gdyż właśnie wówczas rezultaty napawały nas największym optymizmem. Oczywiście, wszelkie urządzenia pokładowe w postaci klimatyzacji, radioodbiornika i tym podobnych wyłączyliśmy, bo pobór prądu nieznacznie, ale jednak podnosi zapotrzebowanie na paliwo. Najlepszą zakresem prędkości dla Rapida było 70-80 km/h. Wtedy na wyświetlaczu pojawiały się cyfry zawarte w przedziale 0,9-1,8 litra. Niestety, liczne strome podjazdy uniemożliwiły utrzymanie tych korzystnych wartości, przez co finalny wynik wyniósł 3,57 litra.

d3mjb48

W klasyfikacji silników wysokoprężnych, które dodatkowo podzielono na dwie kategorie, zajęliśmy pierwsze miejsce. W generalnej klasyfikacji nie mogliśmy się niestety równać ze Skodami Citigo, które zdystansowały nas znacznie niższą emisją CO2, przy nieznacznie mniejszym zużyciu paliwa. Hymn nie wybrzmiał, ale z trzeciego miejsca możemy być zadowoleni. W zawodach wystartowali bardzo doświadczeni kierowcy od lat uczestniczący w tego typu przedsięwzięciach. Stawali oni na starcie w Skodach Octaviach drugiej i trzeciej generacji, Fabiach i Superbach. Największą sensacją był jednak model Favorit - relikt przeszłości. Nie osiągnął spektakularnego wyniku, niemniej, wywołał u niejednego uczestnika sentymentalne wzruszenie. W czasach, gdy natężenie ruchu nie stanowiło takiego problemu i nie generowało tylu niebezpieczeństw, wspomniany samochód nie pochłaniał więcej benzyny, niż obecnie produkowane auta. Duża w tym pewnie zasługa znacznie niższej masy.

(fot. Piotr Mokwiński)
Źródło: (fot. Piotr Mokwiński)

Walka o każdy mililitr paliwa nie należy do przyjemnych i może wywoływać frustrację u innych uczestników ruchu. Pobudzony organizm pracuje wówczas na wysokich obrotach intelektualnych, więc może być to dobry sposób na uniknięcie zaśnięcia podczas jazdy po autostradzie. Czeskie zawody pokazały też, że samochodu z segmentu D również potrafią być oszczędne. W zeszłym roku, to właśnie Superb stanął na drugim miejscu podium z podobnym do naszego zużyciem.

Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl

d3mjb48
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mjb48
Więcej tematów