Trwa ładowanie...

Motocyklista przewrócił się na nieoznaczonym progu. Dostanie odszkodowanie

Sąd Okręgowy w Sieradzu przyznał, że zarządca drogi ponosi współodpowiedzialność za wypadek motocyklisty, który - chociaż stosował się do ograniczenia prędkości - przewrócił się na progu zwalniającym. "Leżący policjant" nie był oznaczony.

Motocyklista przewrócił się na progu zwalniającym.Motocyklista przewrócił się na progu zwalniającym.Źródło: Getty Images, fot: Construction Photography, Avalon
d1tpxu7
d1tpxu7

Progi zwalniające mogą być zagrożeniem dla motocyklistów. Metalowe czy z tworzywa sztucznego podczas deszczu stają się śliskie i kierowcy jednośladów muszą przy nich zwalniać nawet bardziej niż ci w samochodach. Oczywiście taki jest ich cel, więc w czym problem?

Próg zwalniający musi być odpowiednio oznakowany – albo powinien się znajdować np. w strefie tempo 30, albo przed progiem musi stanąć znak ograniczający prędkość. Inaczej, mimo jazdy zgodnie z przepisami, może dojść do wypadku. I tak właśnie było w przypadku Dariusza S.

W maju 2012 r., po zmroku, mężczyzna postanowił wrócić od siostry motocyklem brata. Jechał gminną drogą z prędkością 50 km/h, gdy najechał na nieoznakowany próg zwalniający – informuje portal prawo.pl. Dodatkowo przed progiem był piasek, co sprawiło, że przy mocnym hamowaniu Dariusz S. się przewrócił. W momencie upadku mężczyźnie spadł kask, przez co doznał urazu głowy i szyjnego odcinka kręgosłupa. Zarówno policjanci, którzy wystawili poszkodowanemu mandat za niedostosowanie prędkości, jak i ubezpieczyciel uznali pełną winę motocyklisty. Ten jednak się z tym nie zgodził.

Mężczyzna zarzucił zarządcy drogi, że próg nie był prawidłowo oznakowany (motocyklista poruszał się z prędkością zgodną z przepisami), a do tego na drodze zalegał piasek. Sąd Rejonowy w Sieradzu ostatecznie przyznał rację motocykliście i uznał winę zarządcy drogi, który nie umieścił znaku informującego o progu zwalniającym i drugiego z ograniczeniem prędkości. Jak stwierdził biegły – mimo obowiązującego w momencie wypadku ograniczenia do 50 km/h bezpieczna prędkość na progu wynosiła 20 km/h.

d1tpxu7

Sąd jednak przyznał tylko połowę kwoty 35 tys. zł zadośćuczynienia, jakiego chciał poszkodowany. Wszystko dlatego, że uznano, iż motocyklista w pewnym stopniu przyczynił się do wypadku, nieprawidłowo zakładając kask i nie dostosowując prędkości do warunków na drodze, czyli zalegającego piasku. Dlatego mężczyzna otrzyma 17,5 tys. zł. Warto też zauważyć, że pół roku po zdarzeniu zarządca drogi zamontował w tym miejscu inny rodzaj progu zwalniającego i ustawił przed nim odpowiednie znaki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1tpxu7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tpxu7
Więcej tematów