Jazda sportowym motocyklem jest znacznie bardziej emocjonująca, niż mocnym samochodem. Kiedy jednak zwykły jednoślad staje się codziennością, jest tylko jedna droga, wiodąca do podniesienia rytmu serca – zamontowanie silnika odrzutowego.
Suzuki Hayabusa to marzenie niejednego miłośnika jednośladów. Silnik o pojemności 1.3 l, moc 196 KM, moment obrotowy 155 Nm i maksymalna prędkość na poziomie 295 km/h robią wrażenie nawet na tych, którzy nigdy nie dosiadali motocykla. Nie każdemu to jednak wystarcza. Tony Pandolfo z Folrydy postanowił przerobić swoją maszynę. Tuning przyjął tu bardzo ekstremalną postać. Zamiast zaproponowanej przez Suzuki jednostki napędowej - w ramie jednośladu swoje miejsce znalazł pomocniczy silnik z odrzutowca F-14.
Turbina gazowa, która w lotnictwie służy do uruchamiania głównych silników lub zasilania systemów elektronicznych czy klimatyzacji przed startem, oferuje 407 Nm momentu obrotowego. Nie wiemy, czy tak przerobiona Hayabusa jest szybsza od oryginału, ale z pewnością przejażdżka nią daje większą dawkę adrenaliny. Większe jest też zużycie paliwa - pełny bak, czyli prawie 28 l, pozwala na przejechanie 40 km. To dużo, ale przyjemność pozostawiania za sobą płomienia z rury wydechowej musi kosztować.
tb/mw/mw