Mini Cooper S 

Wskrzeszenie legendy nie należy do łatwych zadań, ale BMW wychodzi to nad wyraz dobrze. Osławione Mini debiutuje właśnie w kilku wersjach i przede wszystkim w tej dającej najwięcej frajdy - S

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL/Piotr Mokwiński

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

/ 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

10 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

11 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

12 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

13 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

14 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

15 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

16 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

17 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

18 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

19 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

20 / 20Nie mów do mnie mały

Obraz
© WP.PL/Piotr Mokwiński

Z uwagi na niewielkie gabaryty nadwozia, Mini ustępuje praktycznością większości samochodów z segmentu B. Wygląda od nich jednak znacznie lepiej przez szereg dynamicznych akcentów. Chromowane listwy i obwódki ciekawie kontrastują z lakierem, a LED-owe światła do jazdy dziennej czynią zeń rozpoznawalny już z daleka pojazd. W porównaniu z poprzednią generacją, nie wprowadzono rewolucyjnych zmian - bo i po co. 18-calowe obręcze ze stopów lekkich, podwójna, centralnie umieszczona końcówka układu wydechowego i wydatna lotka na szczycie pokrywy bagażnika sprawiają, że niemiecki zawadiaka prowokuje.

Mini nigdy nie budziło tyle kontrowersji, co obecnie. Oprócz najnowocześniejszych technologii rodem z BMW, naszpikowano je LED-owym efekciarstwem, które niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Każdy detal karoserii jak i wnętrza ma za zadanie przykuwać uwagę innych uczestników ruchu i robi to bardzo skutecznie przy sporym udziale przyjemnie brzmiącego układu wydechowego. Jest przestronniejszy od poprzednika, ale optycznie na to niewiele wskazuje. Cena pozostała również wysoka. 100 tysięcy należy zapłacić za bazową odmianę z literką S. Egzemplarz ze zdjęć wymaga dopłaty kolejnych 65 tysięcy. Tym samym, nowy Cooper nie jest autem dla każdego. To dobra oferta dla indywidualisty, ceniącego poza wyglądem, bardzo dobre właściwości trakcyjne i ogromną radość z jazdy.

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła