Rywalizują w innych rajdach, ale łączy ich całkiem sporo. Obaj byli znakomici w swoich poprzednich dyscyplinach, a w obecnym fachu są nowicjuszami. Jeżdżący po bezdrożach Adam Małysz (36 l.) przyznaje, że jest pełen podziwu dla ścigającego się w rajdach płaskich Roberta Kubicy (29 l.).
- Staram się śledzić wyniki Roberta. Dla mnie to fenomen. Jeżdżąc z nie do końca wyleczonym łokciem czy nadgarstkiem pokazuje niesamowitą klasę - ocenia byłego kierowcę Formuły 1 Małysz.
Były skoczek narciarski wygrał kilka rajdowych imprez i wierzy, że wkrótce to samo uda się Kubicy.
- Ostatnio słyszałem od kogoś ze środowiska rajdowego: zobaczysz Adam, jeszcze ze dwa, trzy "dzwony" Roberta i zacznie zwyciężać. Poszczególne etapy już mu wychodzą, tylko ma pecha. A to problem z kołem, układem paliwowym, a to jeszcze coś innego się zepsuje. Do tego gdzieś zahaczy lub uderzy. Ale widzę, że jego jazda jest nieprzeciętna. To zawodnik wiedzący, co robi - mówi Małysz.
On sam ciągle podkreśla, że mimo niezłych wyników jest początkującym kierowcą. - W zeszłym roku mieliśmy sporo przygód, dopiero pod koniec sezonu fatum ustąpiło. Teraz mamy mniej awaryjny samochód i trochę więcej doświadczenia, choć moim przypadku jest ono znikome. Cały czas muszę się uczyć - stwierdza skromnie Adam, który w najbliższy weekend będzie ścigał się na Węgrzech w rajdzie Rabakoz Cup.