Małysz: objechali mnie i mieli rację
Adam Małysz został zwycięzcą Plebiscytu "Przeglądu Sportowego", TVP i Ministerstwa Sportu i Turystyki na Sportowca Wolnej Polski. W rozmowie ze wspomnianym dziennikiem wybitny skoczek narciarski wspomina wspaniałe czasy ze swojej kariery, a także ujawnia, czemu zawsze na spotkania z oficjelami państwowymi zakłada garnitur.
Adam Małysz został uhonorowany podczas niedzielnej uroczystości na Stadionie Narodowym w Warszawie. Byłemu znakomitemu skoczkowi narciarskiemu nagrodę wręczył prezydent RP Bronisław Komorowski, który patronował plebiscytowi.
Z tej okazji wywiad z "Orłem z Wisły" przeprowadził "Przegląd Sportowy". Polak mówi w nim m.in., że jest zaskoczony zwycięstwem.
- Jestem naprawdę bardzo mile zaskoczony, bo przecież kibice mogli już zapomnieć Małysza albo przynajmniej przytępić pamięć. Najczęściej takie plebiscyty wygrywają aktualni bohaterowie sportowych aren - twierdzi Małysz.
W rozmowie z "PS" czterokrotny mistrz świata i czterokrotny medalista olimpijski ujawnia także m.in, dlaczego już zawsze na spotkania z premierami i prezydentami ubiera garnitur.
- Po MŚ w Oslo w 2011 roku poszedłem w garniturze na spotkanie z prezydentem Komorowskim. Pan prezydent był w marynarce i na mój widok się uśmiechnął "O, pan Adam dziś taki oficjalny". A to wszystko dlatego, że jakiś czas wcześniej poszliśmy całą kadrą na spotkanie z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem - przypomniał.
- Wszyscy pojechaliśmy tam w identycznych sweterkach. Ale w końcu jakoś tak wyszło, że koledzy zostali za drzwiami, a do premiera wszedłem tylko ja. I stałem w tym gabinecie, w tym sweterku sam, jak ostatnia sierota. Objechali mnie w gazecie, że tak nie wypada i mieli rację. Od tamtej pory już tylko garnitur - wyjawił Małysz.
"Orzeł z Wisły" zdradził także, na jakich najróżniejszych rzeczach był zmuszony zostawiać swój autograf.
- Np. na lotnisku ludzie na mój widok otwierali paszporty i kazali zostawić podpis na czystej stronie. Mówiłem, żeby nie robili sobie jaj, bo jeszcze mnie za to zamkną - śmieje się po latach Małysz.