Największe państwo świata zaprezentowało nową broń. Nie będą to jednak wymierzone w sąsiadów rakiety, a samochód. Łada Granta ma zaatakować klasę samochodów kompaktowych. W Europie z Golfem raczej nie wygra, ale w Rosji i kilku innych wschodnich krajach z pewnością zrobi furorę.
Samochody marki Łada trudno uznać za szczyt awangardy technologicznej i wysmakowania stylistów. Są jednak tanie i dostosowanie do warunków na rosyjskich drogach. Taka ma być też Granta – auto, które ma zastąpić wysłużoną Samarę. Nowość fabryki AutoVAZ to sedan, który mimo długości wynoszącej tylko 4,26 m może pochwalić się bagażnikiem o pojemności 480 l. Kabina pasażerska nie rozpieszcza luksusem, ale ma oferować akceptowalny poziom bezpieczeństwa. W standardzie znaleźć można poduszki powietrzne dla kierowcy i pasażera, a za dopłatą wyposażyć swoją Ładę w ESP, a nawet kurtynę powietrzną.
Pod maską potencjalnego rosyjskiego hitu może pracować jedna z dwu jednostek. Obydwa silniki Granty cechują się pojemnością 1.6 l, ale jeden z nich osiąga moc 82 KM i moment obrotowy 132 Nm, a drugi odpowiednio 87 KM i 140 Nm. Parametry silnika mają pozwolić autu na rozpędzenie się do 164 km/h w wersji słabszej i 167 km/h w wersji o większej mocy. Producent zapewnia, że sedan będzie palił średnio 7,2-7,3 l paliwa na 100 km. Ci, którzy zetknęli się z samochodami Łady, zapewne nie dadzą wiary tym deklaracjom. Wschodni użytkownicy docenią za to podwyższone zawieszenie, które powinno pozwalać na przejechanie nawet mało wizytowych rosyjskich dróg.
Łada Granta z pewnością nie powali na kolana jakością wykonania, ale mimo, że dopiero weszła na rynek, już ma bogatą historię. W maju 2011 r. media całego świata obiegł film przedstawiający Władimira Putina sprawdzającego nową Ładę. Co prawda rosyjski
premier, który w dzikiej kniei tygrysom się nie kłania, miał trudności z uruchomieniem silnika Granty, a potem nie mógł otworzyć bagażnika, ale gdy to już się udało, stwierdził z aprobatą, że bez problemu zmieszczą się tam dwa worki pełne ziemniaków. Samochodowi wiele można jednak wybaczyć ze względu na jego cenę. Rosyjska nowość dla miłośników frytek kosztuje 256 tys. rubli, czyli 27,5 tys. zł i na razie nie wiadomo nam, aby miała być sprzedawana w Polsce.
tb/