Kuchar zwycięzcą Barbórki. Kajetanowicz pierwszy na Karowej
50. Rajd Barbórka odbył się w Warszawie 1 grudnia, pod patronatem moto.wp.pl. Jubileuszowa edycja imprezy po raz kolejny zapewniła emocje, a kierowcy w widowiskowy sposób zaprezentowali się kibicom na pożegnanie sezonu.
Odcinkiem specjalnym Cytadela rozpoczął się jubileuszowy, 50. Rajd Barbórka. Pierwsze samochody ruszyły na trasę punktualnie o 8 rano. OS, który zastąpił próbę na Żeraniu jest stosunkowo równy, czysty i bardzo techniczny. Na jego trasie znajdują się tunele, zjazdy i podjazdy, różnicujące tempo przejazdu. Następnie zawodnicy przenieśli się na znany już tor na Służewcu, na którym znalazły się najdłuższe proste odcinki rajdu.
Prawdziwych emocji dostarczył trzeci odcinek zaliczany do klasyfikacji generalnej rajdu, czyli Bemowo. Zmienna nawierzchnia, liczne zakręty i most zapewniły widzom niemało wrażeń. Na Bemowie najszybszy był Luca Rossetti. Trzykrotny mistrz Europy o zaledwie 6 dziesiątych sekundy wyprzedził Michała Kościuszko (Ford Focus WRC) i o blisko półtorej sekundy Tomasza Kuchara (Subaru Impreza)
.
To właśnie na ostatnim odcinku decydowały się losy rajdu. Ostatecznie to Tomasz Kuchar został zwycięzcą 50. Rajdu Barbórka. Po doliczeniu regulaminowej kary dla załogi Sołowow/Baran, wrocławski kierowca ostatecznie wyprzedził zawodnika zasiadającego za kierownicą Forda Fiesty WRC o blisko 3,5 sekundy. Trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji generalnej rajdu zajął Michał Kościuszko, tracąc do zwycięzcy 10,51 sekundy. Tomasz Kuchar, prowadzący Subaru Imprezę tym samym został zwycięzcą Rajdu Barbórka już po raz szósty w swojej karierze i jest niemal pewne, że ten rekord nie zostanie poprawiony bardzo długo.
Walki nie zabrakło też podczas Kryterium Asów na Karowej. Charakterystyka krótkiego odcinka jak zawsze oznacza, że każdy kierowca musi jechać na 100 proc., a w takiej sytuacji nie trudno o błędy. Dlatego walka rozstrzygnęła się pomiędzy zawodnikami, którym udało sie uniknąć pomyłek na śliskim bruku.
Zaledwie czterech kierowców zdołało złamać granicę dwóch minut i to pomiędzy nimi rozegrała się walka o wygraną. W obecności wielu tysięcy kibiców, Kajetan Kajetanowicz pojechał idealnie od pierwszych do ostatnich metrów, nie popełniając błędów, które eliminowały jego rywali. Tomasz Kuchar, na odcinku mierzącym niewiele ponad 2 kilometry, przegrał z Kajetanowiczem o 1,6 sekundy. Trzecie miejsce zajął jeden z najbardziej utytułowanych gości 50. Rajdu Barbórka, trzykrotny mistrz Europy, Włoch Luca Rossetti, prowadzący przygotowanego przez Automobilklub Polski Peugeota 207.
- Jest po prostu fajnie - powiedział na mecie Karowej Kajetanowicz. - Wygrałem Karową w ubiegłym roku i bardzo chciałem powtórzyć to w tym sezonie. To fantastyczne uczucie! Osiągnięcie takiego wyniku kosztowało mnie masę energii, lecz to takie miłe zmęczenie.
Kierowcy pożegnali się z kibicami na koniec sezonu, ale już niedługo znowu wrócą na trasy OS-ów.
sj, moto,wp.pl