Trudno było się też przyzwyczaić do tak szybkiej jazdy na zakrętach, bo był np. taki, który brałem z prędkością 250 km/godz. - powiedział po testach w Barcelonie polski kierowca Robert Kubica – pisze Gazeta Wyborcza.
Jakie wrażenia?
Robert Kubica: Fajnie debiutować na tak szybkim torze jak w Barcelonie. Wszystko udało się dobrze, testy wypadły pozytywnie. Trudno było sobie cokolwiek wyobrażać, ale różnica w porównaniu z bolidami, w których ścigałem się do tej pory, jest o wiele większa, niż myślałem.
Co było największym zaskoczeniem?
- Kierownica. Dostałem wcześniej wskazówki, dokładną instrukcję, w której miałem napisane, co gdzie się znajduje, i tego się uczyłem. Ale jak wsiadłem do bolidu, to okazało się, że kierownica wygląda trochę inaczej. Była z poprzedniego roku. Trudno było się też przyzwyczaić do tak szybkiej jazdy na zakrętach, bo był np. taki, który brałem z prędkością 250 km/godz.
(...) *Wypadł Pan lepiej niż Montagny. Czy to coś oznacza? *
- Tylko tyle, że zrobiłem dobrą robotę. Ważniejsze od tego, czy byłbym od niego szybszy, czy nie, była progresja wyników. A to udało się osiągnąć. Była w planach zmiana opon, czas mógłby być jeszcze lepszy, ale bolid Ralfa Schumachera miał defekt i na ostatnim zakręcie rozlał się olej. Nie było sensu ryzykować.