"Ogólnie dzień był dość trudny, poza usterkami bolidu mieliśmy też kłopoty z ustawieniami. Musimy nad tym popracować" - mówi Robert Kubica o pechowym dla niego piątku w Montrealu.
Rok temu był pan tutaj bardzo szybki podczas piątkowych jazd. Teraz chyba nie jest tak różowo?
Są ku temu pewne powody. Zastosowaliśmy zupełnie inne ustawienia bolidu, teraz musimy wszystko dokładnie przeanalizować i może pójdziemy w kierunku zeszłorocznych parametrów. Powinno być lepiej.
Czyli czeka was dużo pracy w sobotę rano, podczas ostatniego treningu?
To się okaże, jeśli od razu dobrze wstrzelimy się z ustawieniami to nie będziemy mieli dużo roboty. Trzeba będzie jednak trochę pojeździć, bo po piątkowych treningach wykorzystanie obu rodzajów opon nadal stanowi wielką niewiadomą. Przyczepność toru szybko się zmienia i trzeba będzie sprawdzić zachowanie obu mieszanek. Jak na razie miękkie ogumienie jest szybsze na pojedynczym okrążeniu, ale na dłuższych dystansach ustępuje twardemu.
Pierwsze dwa zespoły są poza zasięgiem. Na razie musimy skupić się rozwiązaniu naszych problemów, a dopiero potem patrzeć na poczynania konkurencji. Jeśli wszystko będzie przebiegać bezkłopotów, to powinniśmy znaleźć się tam gdzie jest nasze miejsce, czyli na pozycjach piątej-szóstej. A przy odrobinie szczęścia może trochę wyżej.
_ rel="nofollow">Więcej w "Rzeczpospolitej" _Więcej w "Rzeczpospolitej"