Przerażenie, które czują ostatnio maklerzy na Wall Street już zaczyna udzielać się szefom Formuły 1.
Najdroższy sport świata zależy bowiem od kondycji banków. Najgorsze jest to, że zależy od pieniędzy finansistów, którzy właśnie idą na dno, ciągnąc za sobą wszystkie powiązane z nimi dziedziny życia.
Udziały w Formule One Group posiadają banki Lehman Brothers, JP Morgan i Bayerische Landesbank. Pierwszy już padł, tuż po tym, gdy kryzys wybuchł w amerykańskiej bankowości, drugi mocno się chwieje.
Zapach wysokooktanowej benzyny i smak wielkich pieniędzy działa na wyobraźnię klientów banków, ale te będą musiały zacisnąć pasa.
Na szczęście dla Formuły 1 instytucje finansowe nie są jedynymi graczami na sponsorskim rynku. Budżety powstają nadal w oparciu o kasę producentów aut i paliw. Ci martwią się jednak o USA, które jest ogromnym rynkiem zbytu. Tylko w tym roku koncern BMW liczył na 1,5 mln sprzedanych samochodów. Jeśli zyski spadną, gdzieś trzeba oszczędzić.
_ Polska The Times _