Koncepcyjny Zero SR-X pokazuje, jak imponująco mogą wyglądać maszyny amerykańskiej marki
Zero to marka, która nie tylko jest jednym z kluczowych graczy na rynku motocykli elektrycznych, ale też pokazuje, że modele o takim napędzie mają mniej ograniczeń stylistycznych i mogą wyglądać bardzo futurystycznie. Teraz wraz z projektantami z Huge Desing poszli spory krok dalej.
Gdy testowałem motocykl zero SR/F jedną z rzeczy, która zrobiła na mniej najbardziej pozytywne wrażenie, był wygląd tej maszyny. Dbałość o szczegóły stylistyczne, ale też cała forma prezentują się świetnie. W dużym stopniu taki styl jest możliwy dzięku napędowi elektrycznemu, który co prawda opiera się o wielki akumulator, ale już sam silnik (też bardzo ładny) jest niewielki, a całość dość łatwo ubrać w wyjątkowe nadwozie.
O tym, że może ono być jeszcze zdecydowanie bardziej futurystyczne, przekonuje nowy koncept Zero SR-X. Za projekt odpowiada studio Huge Design, a Bill Webb, jego szef, tłumaczy, że już niedługo tak właśnie mogą wyglądać elektryczne motocykle. Trzymam za słowo i czekam na nowy model Zero w stylu SR-X-a.
Jednak nie tylko sama stylistyka jest nietypowa, ale cały koncept motocykla Zero SR-X. Z jednej strony mamy sportową pozycję siedzącą i mocno zabudowany dół, a z drugiej zupełnie czystą górą bez owiewki, za którą można by się schować. Jak tłumaczy Bill Webb - jest próba stworzenia nowej podklasy motocykli elektrycznych łączącej streetfightera z maszyną torową.
Płynne linie, detale, które nie byłyby możliwe w modelu spalinowym, ciekawe malowanie i przede wszystkim całokształt, który wygląda, jakby motocykl przyjechał z przyszłości, to coś co zdaniem Briana Wismanna, wiceprezesa Zero, przebija ich własne projekty. Koncept SR-X został stworzony przez zewnętrzne studio stylistyczne, ale to nie znaczy, że amerykańska marka nie może się nim inspirować.