Kiedyś każdy samochód był SUV-em: geneza i przyszłość aut tego typu
Niektórzy analitycy do dziś nie rozumieją, dlaczego samochody typu SUV, "wbrew logice", wypierają z wielu segmentów rynku hatchbacki, sedany i kombi. Czemu klienci wybierają takie auta, które zazwyczaj są cięższe, a zatem mniej wydajne energetycznie?
Dlaczego też nawet marki takie, jak Lamborghini i Rolls-Royce proponują takie samochody, a reaktywowana marka Lagonda wraca na rynek właśnie z SUV-em, zresztą elektrycznym? Według nas odpowiedź jest dość prosta: ewolucja samochodu zatoczyła koło.
Początki
Na początku historii motoryzacji absolutnie każdy samochód był SUV-em. Pierwsze auta wywodziły się od bryczek, zresztą budowały je te same firmy i ci sami rzemieślnicy, miały więc ogromny prześwit, stosunkowo mały rozstaw kół i wejście na ich pokład oznaczało wspinaczkę. Dróg generalnie nie utwardzano, jeżdżono więc po szutrze (w najlepszym wypadku) i drogach gruntowych, które często zamieniały się w błotniste pułapki.
Wąskie opony, najpierw pełne, a potem pneumatyczne, zapewniały duży nacisk jednostkowy i dobrą trakcję na podmokłym, śliskim gruncie. Auta poruszały się z małą prędkością, wysoko położony środek ciężkości nie przeszkadzał. Nawet Rolls-Royce Silver Ghost dobrze spisywał się w terenie, co wielokrotnie sprawdził w boju Lawrence z Arabii.
Coraz szybciej
Okres międzywojenny zaowocował zmianami w konstrukcji samochodów. Osiągano coraz wyższe prędkości, poprawie ulegały drogi, w niektórych krajach zaczęto budowę szerokich dróg bezkolizyjnych (Włochy, Niemcy). Samochody też musiały się zmieniać.
Stawały się niższe i szersze, rozwijały się konstrukcje zawieszeń, zaczynano stosować zdobycze badań aerodynamicznych. Różnica między samochodami osobowymi oraz użytkowymi była bardzo wyraźna, te ostatnie nie oferowały żadnego komfortu jazdy - zresztą go nie oczekiwano. Początek drugiej wojny przestawił światową produkcję aut na tory wojenne,
Zmiany mentalności
Tuż po wojnie rozpoczęło się kilka zjawisk, zwłaszcza w USA, które miały ogromny wpływ na dalszy rozwój motoryzacji na całym globie. Po pierwsze, rozwinięty do celów wojskowych przemysł mógł natychmiast rozpocząć produkcję tanich, prostych samochodów w dużej liczbie. Po drugie, tysiące Amerykanów, wbrew własnej woli, zobaczyło sporo świata poza USA, co miało wpływ na ich upodobania i wybory zakupowe.
Po trzecie, na rynek trafiły wojskowe Willysy Jeepy, już niepotrzebne, w tysiącach sztuk i niemal za bezcen, z demobilu. Ludzie kupowali je do użytku na farmie, plaży, często zamiast "normalnego" samochodu. I okazało się, że mimo spartańskich warunków jazdy, uniwersalność i wielozadaniowość Jeepa znajdują mnóstwo zwolenników.
W odpowiedzi na potrzeby klientów powstały modele Jeepa z cywilnymi, zamkniętymi nadwoziami, przede wszystkim model Station Wagon, produkowany od 1946 roku. Bez wątpienia był to pierwszy SUV na świecie, pojazd stanowiący melanż cech użytkowych z zaspokojeniem potrzeb ludzi aktywnie spędzających czas. Potem wiele modeli Jeepa, szczególnie Wagoneer, nosiło podobne cechy nim ktokolwiek postanowił stworzyć taki skrót.
Zamiast wszystkiego
Dziś wygląda na to, że SUV-y powoli wdzierają się do każdej niszy rynku samochodowego. Najpierw wyparły zeń modne do niedawna pojemne minivany. Ludzie chcą znów siedzieć wyżej, jak w początkach motoryzacji, ale dlaczego? Otóż według nas ze względu na nadmiar samochodów znów jeździmy wolniej, stojąc godzinami w korkach.
Nie pokonujemy także dalszych tras w autach - wolimy latać. Zawieszenia i opony tudzież elektroniczne systemy wspomagania kierowcy stały się tak tanie i doskonałe, że wysoko położony środek ciężkości przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Czy zatem kupowanie SUV-a ma obecnie sens? Czy jest jak podążanie za stadem?
Wybierz doświadczenie
Według nas ma. Jak najbardziej. Trzeba tylko dobrze wybrać. A któż lepiej potrafi budować SUV-y od marki, która je tworzy od ponad 70 lat? Choć nowy Jeep Compass nie wygląda jak użytkowe auto, którym można eksplorować dorzecze Amazonki (jest elegancki i nawiązuje tym samym do flagowego Grand Cherokee), ale jednocześnie jego konstrukcja i nowoczesny napęd na cztery koła pozwalają kierowcy na znacznie więcej swobody poza drogami utwardzonymi niż mógłby on uzyskać od SUV-a innego producenta.
Liczne systemy elektroniczne ułatwiają życie podczas codziennych dojazdów do pracy i na autostradach, ale najważniejszy jest solidny mechaniczny fundament konstrukcji stworzonej przez ludzi, którzy wiedzą, co robią. Może pora zatem poznać nowego Jeepa Compass? Samochód, dzięki któremu, być może, wróci do mody jazda własnym autem na długich trasach?
Bo przecież szkoda czasu na długie kolejki na lotniskach i podróż w męczącej ciasnocie? Skoro samochody, stając się SUV-ami, zatoczyły pełny krąg w rozwoju, to warto również wrócić do czasów, gdy podróże były bardziej romantyczne. Jeep Compass, łącząc długie doświadczenie inżynierów z najnowszymi technologiami, może nas zabrać właśnie w taką podróż.