- Podium na Monzy zapamiętam na zawsze, ale mam nadzieję, że nie będę musiał długo czekać na drugie - mówił w poniedziałek w Warszawie Robert Kubica. Polak udał się już do Włoch, gdzie w niedzielę będzie walczył o powtórzenie wyniku sprzed roku.
Fantastyczny wyścig i trzecie miejsce Kubicy w Grand Prix Włoch w poprzednim sezonie sprawiły, że kibice Polaka na start na torze Monza czekają niecierpliwie i znów liczą na podium. Kierowca BMW Sauber patrzy na to jednak inaczej. - W zeszłym roku na szybkich torach takich jak Monza rzeczywiście byliśmy lepsi niż gdzie indziej. Ale teraz to się zmieniło - miałem w tym sezonie dwie okazje na podium, w obu przypadkach na wolnych torach - w Monako i na Węgrzech - przypomina Kubica, który w tych wyścigach zajmował piąte miejsca (poza tym trzykrotnie w tym sezonie był czwarty). - Tegoroczny samochód jest na tyle dobry, że punkty zdobywać możemy wszędzie. Ale oczywiście liczę, że na Monzie i Spa będziemy choćby minimalnie lepsi, niż dotychczas - dodał.
- Na Monzy używa się dużo mniejszych skrzydeł, więc jest mniejszy docisk - tłumaczył wyjątkowość GP Włoch Kubica. - Stawia się na prędkość, na to, żeby bolid spisywał się jak najlepiej jadąc powyżej 200 km/h na godzinę. Ale z drugiej strony chodzi też o kompromis z prędkością, bo przyczepność mechaniczna potrzebna jest na wychodzeniu z wolnych zakrętów, których jest sporo akurat w pierwszym sektorze.