Jazda bez dowodu rejestracyjnego? Zmian chcą kierowcy i RPO
Nowy system Ministerstwa Cyfryzacji zwolni kierowców z obowiązku wożenia ze sobą dokumentów. Zamiast nich wystarczy aplikacja w telefonie. Zmiany z otwartymi ramionami przywita Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak zauważa, obecne prawo poważnie utrudnia współdzielenie pojazdów, a użytkowników takich aut naraża na mandaty.
Technologia zamiast papieru?
Ministerstwo Cyfryzacji w kilku polskich miastach prowadzi obecnie pilotaż elektronicznej wersji dowodu osobistego. W przyszłości aplikacją w telefonie zamiast oryginalnym dokumentem będą mogli posługiwać się również kierowcy. Plany MC zakładają, że zmotoryzowani otrzymają rozwiązanie, które zastąpi prawo jazdy i dowód rejestracyjny.
Po zainstalowaniu aplikacji i przystąpieniu do programu użytkownik będzie mógł zostawić dokumenty w domu. W razie kontroli policji po prostu skorzysta z aplikacji, która przyśle mu kod jednorazowego dostępu do danych. Po podaniu go funkcjonariuszom, możliwe będzie dokończenie kontroli. Czy jednak aplikacja będzie mogła umożliwić policjantom dostęp do dowodu rejestracyjnego wypożyczonego auta i danych samochodu wypożyczonego w systemie carsharingu?
– Wydaje się, że mDokumenty, czyli m.in. mobilna wersja dowodu rejestracyjnego, to idealne rozwiązanie problemu carsharingu – mówi Wirtualnej Polsce Karol Manys, rzecznik prasowy Ministerstwa Cyfryzacji. – Aktualnie trwają prace nad przepisami, które umożliwią zmotoryzowanym korzystanie z tzw. pakietu kierowcy, czyli mobilnej wersji prawa jazdy, potwierdzenia polisy OC i dowodu rejestracyjnego. Chodzi o to, by ci, który mają na to ochotę, mogli wychodzić z domu z telefonem i kluczykami do auta. System od strony technicznej jest gotowy. Wszyscy mogą też korzystać już z aplikacji mObywatel, która umożliwia mobilne potwierdzanie tożsamości. Ale żeby to wystarczało np. przy kontroli drogowej, potrzebne są jeszcze zmiany prawne. Mamy nadzieję, że zostaną szybko wprowadzone – dodaje Karol Manys.
Kiedy mDokumenty kierowcy będą dostępne dla zmotoryzowanych? Ministerstwo Cyfryzacji nie jest w stanie podać daty wejścia w życie nowego rozwiazania. Wiadomo jednak, że ma ono korzystać z danych zawartych w zmodernizowanej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Zakończenie prac nad CEPiK-iem 2.0 ma nastąpić 4 czerwca 2018 roku. Oznacza to, że mDokumentów nie należy się spodziewać wcześniej niż z końcem 2018 roku.
RPO chce zmian
Na zmianę tę czeka zapewne Rzecznik Praw Obywatelskich, który zaaapelował właśnie o zmianę Prawa o ruchu drogowym. Według Adama Bodnara podstawą do żądania wprowadzenia zmian ułatwiających carsharing (czyli krótkoterminowe wypożyczanie samochodu) jest ustawa zasadnicza.
Jak przypomina RPO, środowisko, które zyskuje na współdzieleniu pojazdów, jest jedną z najważniejszych wartości chronionych przez Konstytucję. Jak czytamy na stronie RPO, "Stosownie do jej art. 5, «Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju», zaś zgodnie z art. 74 Konstytucji, «władze publiczne mają obowiązek ochrony środowiska i prowadzenia polityki zapewniającej bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom oraz wspierania działania obywateli na rzecz ochrony i poprawy stanu środowiska». To (...) jest podstawa do zmiany przestarzałych przepisów".
Obecnie korzystanie z usług niektórych firm oferującej carsharing grozi otrzymaniem mandatu.
Nowy system, stare prawo
Carsharing na świecie rozwija się on już od kilku lat, w Polsce raczkuje w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście. Za pomocą aplikacji rezerwujemy samochód we wskazanej przez użytkownika lokalizacji, płacimy tylko za jego używanie i odstawiamy w innym punkcie miasta, nie martwiąc się o miejsce parkingowe. Idealne? Nie do końca, bo w wielu przypadkach w Polsce użytkownicy carsharingu muszą łamać przepisy.
Prawo o ruchu drogowym w art.38 nakłada na kierowcę obowiązek posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego, potwierdzenia polisy OC i prawa jazdy. Firmy oferujące carsharing udostępniają aplikacje, które pozwalają na dostanie się do samochodu. W jego wnętrzu znajdują się kluczyki, ale operatorzy nie zawsze dołączają do nich dowód rejestracyjny. Dlaczego?
W założeniu takie auto kilka razy w ciągu doby zmienia użytkownika, dokument mógłby się więc szybko zniszczyć albo zostać zgubiony. Wówczas pojawiłaby się konieczność uzyskania wtórnika, a samochód nie mógłby być używany aż do otrzymania dokumentu z urzędu. Co nie mniej ważne, w razie kradzieży pojazdu ubezpieczyciel odmówi odszkodowania lub obniży jego wysokość, jeśli wraz z autem przepadną oryginalne dokumenty.
W efekcie korzystający z usług części firm oferujących współdzielone samochody może otrzymać mandat za brak dokumentu. - W razie zatrzymania kierowcy bez dowodu rejestracyjnego policjant nakłada mandat w wysokości 50 zł. To, czy samochód jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, można sprawdzić w bazie, więc za brak potwierdzenia zawarcia polisy OC nie grozi żadna kara - stwierdza Joanna Biel-Radwańska z krakowskiej policji drogowej.
Chęć posiadania samochodu, którego na co dzień używamy, jest tak stara jak motoryzacja. Wszystko zmienia się jednak na naszych oczach. Zdaniem RPO rezygnację z własnych czterech kółek ułatwić ma zwolnienie kierowców z obowiązku posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego. Zamiast tego można zaproponować również zastąpienie go aplikacją. Na razie priorytetem Ministerstwa Cyfryzacji będzie po prostu uruchomienie usługi mDokumentów dla kierowcy w założonym wcześniej, podstawowym zakresie. Z technicznego punktu widzenia z czasem możliwe będzie jednak wzbogacenie systemu o nowe funkcje – w tym ułatwiające carsharing. Pozostaje jednak pytanie, czy strona rządowa będzie chciała to zrobić i jak długo trzeba będzie poczekać na efekty. Jeśli na wniosek RPO władze zniosą wcześniej obowiązek posiadania przez kierowcę dowodu rejestracyjnego, Rzecznikowi Praw Obywatelskich będą mogli podziękować wszyscy kierowcy. Zniknie bowiem jeden z powodów nakładania mandatów.