- W minionym sezonie mieliśmy jedną czy dwie sytuacje, w których iskrzyło między naszymi kierowcami. W przyszłości wolelibyśmy tego uniknąć - powiedział szef BMW Sauber Mario Theissen o kierowcach zespołu: Robercie Kubicy i Nicku Heidfeldzie – pisze Gazeta Wyborcza.
Theissen nie po raz pierwszy wspomniał o tarciach w teamie. - Formuła 1 to niewiarygodna rywalizacja nie tylko między zespołami, ale także 22 najlepszymi kierowcami na świecie. To dotyczy także naszego zespołu - przyznał Niemiec. - Nie zawsze jest harmonia, ale generalnie konkurencja jest zdrowa, bo prowadzi do lepszych wyników.
Theissen przyznał też, że od kiedy Kubica zajął miejsce Jacques'a Villeneuve'a jako kierowcy wyścigowego, zespół doznał wstrząsu.
- Dotyczy to także Heidfelda. W kolejnych Grand Prix jeździł lepiej - mówi szef BMW Sauber. W sześciu ostatnich wyścigach, w których startował Kubica, zespół zdobył 16 punktów, a w pierwszych 12 (bez Kubicy) - tylko 20. To właśnie w końcówce sezonu Heidfeld zajął pierwsze swoje miejsce na podium w tym roku (był trzeci na Węgrzech), a Kubica - w karierze (trzeci we Włoszech). 22-letniego Polaka okrzyknięto nadzieją, a nawet przyszłym mistrzem F1. - Za wcześnie na takie stwierdzenia. Ale możliwości ma duże - ocenia Theissen.
Zachwyty nad Kubicą zdenerwowały Heidfelda. - Jestem szybszy i zdobyłem więcej punktów, od kiedy jeździmy razem. Skoro jest taki dobry, to co można powiedzieć o mnie? - pieklił się 29-letni Niemiec po GP Japonii.