"Mogło być jeszcze lepiej, choć dzisiejszy odcinek nie był łatwy. W czwartek nie popisała się jedna z węgierskich załóg, blokowali nas przez 25 kilometrów na trasie" - powiedział po 12. etapie Rajd Dakar Krzysztof Hołowczyc.
Popularny "Hołek" zajął na 12. etapie 7. miejsce i w klasyfikacji generalnej awansował na 33. pozycję.
"Byłem wściekły, traciłem niepotrzebnie czas, w kurzu nie widziałem nic i nawet lekko zahaczyłem o drzewo tylną, prawą strona auta. A przecież w samochodach mamy urządzenia o nazwie Sentinel, które pozwalają sygnalizować zawodnikowi będącemu przed nami, że jesteśmy szybsi i chcemy go wyprzedzić" - opowiadał Hołowczyc.
"Gdy kiedykolwiek mam za sobą szybszego kierowcę, pozwalam mu natychmiast się wyprzedzić. Węgrzy najwyraźniej nie mieli na to ochoty, nie zachowali się jak sportowcy. W końcu udało się ich jednak wyprzedzić, ale straciliśmy sporo czasu. Odcinek był trudny nawigacyjnie i w wyniku jednej pomyłki straciliśmy około pięciu minut" - zakończył Polski kierowca.