Podczas wczorajszych treningów w bolidzie BMW Sauber prowadzonym przez Nicka Heidfelda wybuchł pożar. Jego powodem był wyciek oleju.
Przez dwa pierwsze dni bolidem BMW Sauber jeździł Robert Kubica. We wtorek Polak uzyskał najlepszy czas, dzień później odnotował piąty rezultat dnia. Krakowianin przejechał aż 1125 kilometrów (czyli dystans prawie czterech wyścigów), sprawdzając m.in. nowe elementy skrzyni biegów - defekt tego właśnie podzespołu pozbawił go czwartego miejsca w GP Australii. Kubica pracował także nad nowymi elementami aerodynamiki i porównywaniem opon przed GP Malezji.
Wczoraj Polaka zastąpił Nick Heidfeld. Niemiec nie najeździł się zbyt dużo - poranny wyciek oleju z silnika spowodował pożar, który z kolei uszkodził elementy nadwozia bolidu. Przez to Heidfeld spędził większość dnia w garażu.
Zdaniem kierowców liderem jest wciąż ekipa Ferrari. Kimi Raikkonen uzyskał najlepszy czas drugiego dnia, pokonując najbliższego rywala o prawie pół sekundy. - Ferrari jest nadal zdecydowanie przed nami - powiedział Heidfeld. - Myślę, że czołowa trójka będzie wyglądała tak samo jak w Melbourne. Po Ferrari jest McLaren i my.