W czwartek 22-letni Polak był pierwszą gwiazdą Formuły 1. Gdy przechodził wzdłuż kosmicznych motorhome'ów - czyli samowystarczalnych, skomputeryzowanych, oantenowanych baz na kółkach zespołów wyścigowych - ludzie oglądali się za nim i głośno gratulowali. Podczas konferencji prasowej w napakowanej dziennikarzami z całego świata sali najwięcej pytań padało w jego kierunku, choć obok siedział broniący tytułu Fernando Alonso. Kubica wyglądał na lekko spiętego, podczas odpowiedzi głos lekko mu drżał. Ale jako jedyny nie bał się powiedzieć, że w tym roku wygra Fernando Alonso, choć mocno naciska siedmiokrotny mistrza świata Michael Schumacher.
- Co zdecydowało, że zespół nie zakontraktował na jeden wyścig doświadczonego kierowcy, ale pana? - padło pytanie. - Szybkość? - odpowiedział Kubica, wywołując uśmiech zrozumienia u pozostałych kierowców - Christiana Kliena, Marka Webbera i Jensona Buttona - i wybuch śmiechu wśród dziennikarzy.
Hungaroring nie jest idealny do debiutu. - Startowałem w zupełnie innych wyścigach i będzie to dla mnie odkrywanie Formuły 1 od nowa - mówił Kubica bardzo spokojnym, pozbawionym emocji głosem, choć przecież ostatni raz ścigał się na torze w Macao pod koniec listopada 2005.
Na Hungaroringu wyboje są tak wielkie, że lider klasyfikacji konstruktorów - Renault - zapowiedział zastosowanie specjalnego systemu tłumienia wstrząsów.