Armia francuska wybiera amerykańskie samochody. To spory cios dla rodzimej motoryzacji, mającej nadzieję na wygranie przetargu.
Żołnierze francuscy będą jeździli Fordami Rangersami "made in USA". Armia nie skorzystała z oferty montowanych w Sochaux na południowym-wschodzie Francji Peugotów o napędzie na cztery koła, terenowych Dusterów Renault czy Citroenów Berlingo.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Decyzja dowództwa wywołała wielką konsternację wśród zainteresowanych, którzy podkreślają, że zrobili wszystko aby sprostać warunkom. Pracownicy przedsiębiorstw są rozczarowani, bo liczyli, iż zamówienia pozwolą utrzymać, a nawet zwiększyć liczbę zatrudnionych, nie tylko w głównych zakładach ale także u podwykonawców.
Część polityków wręcz mówi o zdradzie naczelnej zasady jaką jest patriotyzm gospodarczy, czyli przede wszystkim kupowania towarów rodzimej produkcji - tym bardziej, gdy w grę wchodzą ogromne kontrakty, dające zatrudnienie rodakom. Do dowództwa wpłynęły petycje z przypomnieniem, że francuska armia powinna wspierać francuski przemysł, a nie amerykański.
Źródło: IAR
ll/moto.wp.pl