Ford S-Max 2.0 TDCi

None

Obraz

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

/ 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

10 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

11 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

12 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

13 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

14 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

15 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

16 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

17 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

18 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

19 / 19Van z namiastką sportu

Obraz
© Piotr Mokwiński

Już pierwsza generacja S-Maxa uchodziła za najbardziej sportowe auto w swoim segmencie. Dobre właściwości jezdne szły w parze z mocnymi jednostkami napędowymi, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem mieszczącym 7 osób i atrakcyjnie narysowaną karoserią, która po latach eksploatacji wciąż wygląda dość świeżo. W myśl tej receptury zaprojektowano również następcę. Sprawdzamy wariant ze 180-konnym dieslem w najbogatszej specyfikacji Titanium.

Krótkie zwisy, mocno pochylona szyba, a także wąskie lampy i lotka przytwierdzona do szczytu elektrycznie unoszonej pokrywy bagażnika. W ten sposób nadano Fordowi nieco lekkości i jednocześnie pożądanej w tej klasie dynamiki. Na tle Opla Zafiry, czy VW Tourana, S-Max prezentuje się równie atrakcyjnie i oryginalnie, co Renault Espace. Na życzenie klienta, można doposażyć auto w pełni LED-owe reflektory z pulsującymi kierunkowskazami, przyciemnione szyby i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Całość uzupełnia sporych rozmiarów grill, poprzecznie ustawione tylne klosze zachodzące na błotniki i dwie, niezależne końcówki układu wydechowego.

Wybrane dla Ciebie

Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025