Ekonomiczne opony
Opony sprzedawane w Unii Europejskiej opatrzone są nalepkami, które informują nas m.in. o poziomie oporów toczenia i przyczepności ogumienia. Pierwsza z tych wartości określana jest w skali od "A" do "G" - z wyłączeniem "D". Różnica w spalaniu pomiędzy najbardziej wydają energetycznie oponą "A" i najgorszą w tej kategorii "G" wynosi 7,5 proc., co oznacza, że różnica jednego stopnia to ok. 1,5 proc.
Dla popularnego w Polsce rozmiaru 205/55 R16 dobrej klasy opona letnia kosztuje 250 zł. Za tę kwotę dostaniemy "zwykłe" ogumienie z kategorią "B" dla wydajności paliwowej i "A" dla przyczepności na mokrej nawierzchni. Opona, której na etykiecie w obydwu kategoriach przyznano noty "A", kosztuje już o 100 zł więcej. Na komplet wydamy więc dodatkowe 400 zł. Załóżmy, że samochód na zwykłych oponach pali średnio 6,8 l/100 km w przypadku diesla i 7,5 l/100 km w przypadku auta benzynowego, a na komplecie pokonamy 50 tys. km. Decydując się na bardziej wydajne ogumienie, zaoszczędzimy na paliwie (przy dzisiejszych cenach) 264 zł w przypadku diesla lub 287 zł w przypadku auta benzynowego.
Znacznie lepszym pomysłem jest konsekwentne dbanie o to, by w oponach było właściwe ciśnienie. Jeśli jest ono o 0,5 bara za niskie, spalanie wzrasta o mniej więcej 5 proc. To bardzo powszechny problem. Badania wskazują, że w Polsce ponad 60 proc. kierowców jeździ z niewłaściwym ciśnieniem w oponach - zwykle zbyt niskim. Sprawdzajmy więc ciśnienie przynajmniej przy co drugim tankowaniu.